W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Szczegółowe informacje znajdują się w POLITYCE PRYWATNOŚCI I WYKORZYSTYWANIA PLIKÓW COOKIES. X
Browar od 4 stycznia 24

Aktualności

Sesja sejmiku w sprawie budowy linii kolejowej Turek-Konin. „Może się okazać, że to jest ostatni moment, żeby podejmować tego rodzaju inwestycję”

2024-01-22 16:17:22


Prawie 7 godzin trwała w Oskardzie wyjazdowa sesja sejmiku wielkopolskiego w sprawie budowy linii kolejowej Turek-Konin. – Nie daję głowy za to, że ta linia kiedykolwiek powstanie – mówił marszałek Marek Woźniak. Mimo to został zaprezentowany harmonogram prac z zakończeniem tych budowlanych w 2029 roku.

To, że taka sesja odbędzie się po wyborach, zostało zapowiedziane podczas spotkania z mieszkańcami w Brzeźnie. – Sytuacja powyborcza kształtuje inaczej pewne relacje i stwarza inne szanse, jeśli idzie o debatę i pewne partnerskie kontakty dotyczące naszych działań – mówił w Koninie marszałek Marek Woźniak.

Jak stwierdził, w kontekście przyszłości tej inwestycji trzeba wziąć pod uwagę nowe uwarunkowania – jaka będzie polityka obecnego rządu, jaki okaże się budżet i zabezpieczenie programu Kolej Plus i jaki będzie stosunek rządzących do niego i wola jego realizacji. Ważne są także plany PKP PLK i czy nie zmienią się. – Kolejny dylemat to też potrzeba odpowiedzi na pytanie, czy nas stać na partycypację w tym projekcie. Jeśli koszty wzrastają mniej więcej o 100 procent, to czy będzie nas stać na 15-procentowy udział kosztowy, jaki na siebie wzięły samorządy solidarnie samorząd województwa i lokalne! – mówił Marek Woźniak. Trzeba również wziąć pod uwagę tę „krytyczną atmosferę społeczną wokół tego projektu”. – My nie chcemy budować tej linii na siłę. My nie budujemy dla siebie tylko dla mieszkańców Wschodniej Wielkopolski. Ta linia kolejowa ma ułatwić codzienne życie, wzbogacić komunikację i dać możliwość podróżowania w komfortowy sposób pociągami – dodał marszałek. – Jeśli w sposób znaczący i widoczny państwo takiego projektu nie akceptują, to nie mamy oczywiście żadnego powodu, żeby go za wszelką cenę realizować. Oczywiście pomijam fakt, że dla niektórych polityków był to projekt o charakterze pomnikowym. Mamy w Polsce takie. Dopiero czas pokaże, na ile one rzeczywiście będą przynosiły konkretne pożytki, ale nie chcielibyśmy, żeby linia Konin-Turek była też takim pomnikiem. Dlatego dla nas istotnym warunkiem realizacji jest to, żeby po niej jeździły pociągi, którymi będą podróżować ludzie i, żeby ich było jak najwięcej.

Dlatego też padł wybór na ten konkretny wariant W9 przez Tuliszków, a nie ten alternatywny przez Władysławów. – Jest niezwykle ciasno w tym obszarze i niezwykle trudno tę linię kolejową przeprowadzić – mówił Marek Woźniak. Chodzi oczywiście o intensywność zabudowy na tym odcinku. – Może się okazać, że to jest ostatni moment, żeby podejmować tego rodzaju inwestycję. Jeśli nie zrealizujemy jej w najbliższych latach, a perspektywa jest do 2029 roku, to ta realizacja prawdopodobnie nie będzie możliwa już nigdy. Musimy mieć tego świadomość, że jeśli chcemy podróżować koleją, to ta budowa będzie możliwa właśnie teraz. Myślę, że taką refleksję powinniśmy też w sobie mieć – mówił marszałek Woźniak. – Co się stanie? To będzie suma wszystkich elementów, które pozbieramy i co wyniknie z dzisiejszej debaty i konsultacji z przedstawicielami rządu oraz kalkulacji budżetowych.

Marszałek jeszcze raz zadeklarował: – Nie daję głowy za to, że ta linia kiedykolwiek powstanie. Ale pomimo tego, my jesteśmy konsekwentni w naszych działaniach – mówił. Dodając, że ta linia jest wpisana między innymi do strategii rozwoju województwa.

O przebiegu nowej linii kolejowej mówił między innymi przedstawiciel PKP PLK. Stwierdził, że wcześniejsze rozmowy w sprawie tego projektu były trudne, bo odbywały się w czasie pandemii. Jak przyznał, konsultacje będą prowadzone, zarówno z samorządami jak i mieszkańcami. Przyznał też, że na pewno nie uda się znaleźć rozwiązań idealnych. – Ale chcemy, żeby kolej była dobrze oceniana a nie przez pryzmat niszczenia wszystkiego co się dzieje. Budujemy tory po to, żeby jeździły po nich pociągi, a one jeżdżą dla ludzi – mówił przedstawiciel PKP PLK.

W dyskusji nie zabrakło wystąpień radnych wojewódzkich, w tym Roberta Popkowskiego i Zofii Itman. Ten pierwszy wymieniony powiedział, że spotkanie w Brzeźnie w październiku miało charakter wyborczy, a najważniejsze, by wysłuchać głosu mieszkańców. Radny stwierdził jednak, kwota ponad miliarda złotych to inwestycja w nasz region, a osoby, które mogą stracić na tej kolei, powinny zyskać więcej.

– Jestem między młotem a kowadłem – mówiła radna wojewódzka z klubu PiS Zofia Itman. Widzi ona rozwój miasta i regionu w potężnych inwestycjach, które spowodują napływ mieszkańców. – Mam mieszane uczucia, bo z jednej strony jest to jakiś rozwój dla regionu, a z drugiej strony, gdy uciekają nam mieszkańcy, region się wyludnia, w tym momencie rynek pracy jest jaki jest, więc inwestowanie takich potężnych pieniędzy, najpierw się mówiło o 500 milionach, teraz o ponad miliardzie, a pewnie ta inwestycja będzie kosztowała jeszcze więcej, pytanie jest: czy gra warta świeczki? – mówiła radna.

Wystąpili też na sesji posłowie Tomasz Nowak z PO oraz Ryszard Bartosik z PiS. Pierwszy wspomniany mówił, przede wszystkim, że ważne jest zlikwidowanie wykluczenia komunikacyjnego Turku i nie trzeba tego robić przy pomocy kolei, ale na przykład autobusów (w tym wodorowych) i remontu drogi między Turkiem a Koninem. – Turek potrzebuje rozwoju i ta linia daje szansę na rozwój – to już opinia Ryszarda Bartosika. Odniósł się do wystąpienia Tomasza Nowaka. Powiedział, że poseł PO jest za koleją i przeciwko kolei, co jest „normalne w tym ugrupowaniu".

Emocjonalne było wystąpienie prezydenta Konina, który powiedział, że miasto nie jest przeciwne budowie kolei, tylko jest przeciwne wariantowi W9. – Dla nas najlepszy jest wariant W1 – powiedział. Wskazywał też, że koszt tego wybranego jest niedoszacowany i już jest droższy o 40 procent, a jak mówią eksperci, będzie jeszcze wyższy. – Koszty są niewspółmierne do natężenia ruchu i potoków pasażerskich – mówił Piotr Korytkowski.