Biało-niebiescy zdołali się podnieć po ubiegłotygodniowym pogromie, jaki po raz kolejny zaserwowała im Jarota Jarocin. W meczu kończącym maraton spotkań domowych Górnik w końcu przełamał niemoc własnego boiska i pokonał Nielbę Wągrowiec po bardzo emocjonującym starciu.
Do meczu obie drużyny przystępowały w zupełnie odmiennych nastrojach. Wągrowiczanie wygrali trzy mecze z rzędu, z kolei Górnik – nie dość, że przegrał we wszystkich spotkaniach po podziale ligi, to w ostatnim z nich uległ Jarocie Jarocin aż 1:6, zbliżając się do wyniku z jesieni, kiedy również w Koninie rywale wygrali 1:9.
Marcin Muzykiewicz zdołał jednak zmobilizować swoich zawodników i od początku widać było dużą chęć do gry. W początkowych fragmentach meczu nieskuteczność pod bramką przeciwnika decydowała o tym, że na tablicy wyników wciąż widniał remis 0:0. Ten stan rzeczy zmienił się po 20 minutach, kiedy to goście pokonali broniącego w tym spotkaniu Ksawerego Szymczaka. Młody golkiper zdołał instynktownie odbić sprytne dośrodkowanie z rzutu wolnego, jednak dobijający Rafał Leśniewski miał przed sobą już jedynie pustą bramkę.
Na szczęście Górnik wyrównał bardzo szybko, a trafienie można zaliczyć do kategorii kuriozalnych. Po dobrej interwencji bramkarza Nielby Wągrowiec piłką we własnym polu karnym zabawił się defensor gości, z czego skorzystał Przemysław Jurków. Ofensywny pomocnik Górnika wykonał wślizg i skierował futbolówkę do pustej bramki.
W pierwszej połowie meczu to jednak wągrowiczanie okazali się skuteczniejsi. Niedługo przed przerwą strzał z piętnastego metra w okolice okienka bramki Górnika skierował Adrian Marchel, wyprowadzając Nielbę na jednobramkowe prowadzenie.
Po przerwie do siatki przeciwnika trafiali już tylko koninianie. W bardzo szczęśliwy sposób po raz drugi w tym meczu do wyrównania doprowadził Jurków. Pomocnik Górnika przeprowadził akcję na prawym skrzydle i dośrodkował w pole karne. Podanie zamieniło się w strzał, który idealnie przelobował bramkarza z Wągrowca, wpadając „za jego kołnierz”.
Niedługo potem biało-niebiescy mogli grać w przewadze jednego zawodnika. Rywale w kilku sytuacjach nie szczędzili nóg gospodarzy, przez co z boiska z drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartką wyleciał Przemysław Lisiecki. Górnik nie powtórzył błędu z wielu innych spotkań z tego sezonu, w których tracił gole, mając przewagę liczebną na boisku.
Tym razem koninianie dopięli swego po szybkiej kontrze. Piłkę w środku pola przejął Piotr Mielczarek, który manewrując z piłką u nogi znalazł się pod polem karnym przeciwnika i płaskim strzałem pokonał golkipera Nielby Wągrowiec, ustalając wynik meczu na 3:2.
Emocje skończyły się dopiero w 98. minucie meczu, gdyż arbiter główny jeszcze długo pozwolił na grę obu drużynom. Koninianie dowieźli zwycięstwo do końca i przeskoczyli w tabeli Chemika Police. W następnej kolejce zespół Marcina Muzykiewicza zmierzy się na wyjeździe z Pomorzaninem Toruń.
Górnik Konin – Nielba Wągrowiec 3:2 (2x Przemysław Jurków, Piotr Mielczarek – Rafał Leśniewski, Adrian Marchel)
Górnik Konin: Ksawery Szymczak – Iwo Nowierski (75′ Michał Mikołajczak), Dawid Wierzba, Jakub Pluciński, Marcin Pigiel, Przemysław Jurków, Miłosz Nowak, Adrian Górecki (90′ Tomasz Słowiński), Piotr Mielczarek (78′ Kacper Robaczyński), Sebastian Milanowski (88′ Mikołaj Karbowy), Marcin Rajch (90′ Marcel Woszczyński).
fot. Górnik Konin