Pokonał już ponad 700 kilometrów. Wystartował z Ameryki, czyli miejscowości przy granicy z Ukrainą, a meta będzie w Szwecji koło Wałcza. Dzisiaj dotarł do Konina. To Karol Dzieciątko, który biegnie, żeby pomóc koleżance chorującej na mukowiscydozę.
Łącznie pokona 1200 kilometrów. Jak mówi, wystartował z Ameryki przy granicy z Ukrainą, biegł przez Koniec Świata i inne miejscowości o oryginalnych nazwach. Był już w Piekle, Niebie, Afryce, Moskwie, Syberii. – Meta jest 12 sierpnia w Szwecji koło Wałcza – mówi Karol Dzieciątko, który dzisiaj dotarł do Konina. 12 kilometrów trasy pokonali z nim m.in: Tomasz Sękowski, kierownik Wydziału Sportu i Turystyki Urzędu Miejskiego w Koninie (na rowerze) oraz biegacz Karol Fritz, dyrektor Zespołu Szkół nr 1 w Koninie-Gosławicach.
Karol Dzieciątko, jak nam mówi, biegnie, bo lubi. – I do tego chcę pomóc koleżance w zbiórce pieniędzy na leczenie mukowiscydozy – opowiada. To Asia Baczul. Koszt jej miesięcznego leczenia to 2 tysiące złotych.
Biegacz w Koninie zostaje na noc w Przystani Gosławice. Wyruszy jutro około 9.30 z placu Wolności, gdzie dzisiaj został oficjalnie powitany, w kierunku Wrześni i dalej. Jak powiedział, nasze miasto na pewno zapamięta, choćby za samo wsparcie na trasie.