9 lutego samorządom udostępniono trzecią wersję koncepcji planistyczno-prognostycznej budowy linii kolejowej Turek-Konin. – Samorządy mają czas na zgłoszenie uwag do 21 lutego. 7 lutego natomiast do samorządów została wysłana przez firmę Multiconsult informacja, że chciałaby zorganizować konsultacje społeczne dotyczące linii kolejowej. Miałyby zostać zorganizowane między 11 i 15 marca, a jeśli nie uda się uzgodnić terminu z samorządami – do 22 marca najpóźniej. Pakiet informacji otrzymały wszystkie samorządy, przez które ma przebiegać linia kolejowa, więc również Krzymów i Konin – mówił Tomasz Piaseczny.
Jak podkreślał, prawdziwe konsultacje dotyczące wyboru wariantu nigdy nie zostały przeprowadzone. – A to co nam się proponuje to pseudokonsultacje społeczne, czyli dotyczące tego co już i tak zostało wybrane. Nie chcielibyśmy nigdy, by konsultacje tak ogromnego projektu zostały sprowadzone do wyboru koloru wagonów przez mieszkańców i widzimy, że do tego to się chce mniej więcej sprowadzić. Pan marszałek latem ubiegłego roku obiecał, że wariant W9 zostanie skorygowany. Na ostatniej sesji sejmiku województwa wielkopolskiego dowiedzieliśmy się na czym ta korekta polega. Na przesunięciu linii kolejowej w prawo lub w lewo, żeby na siłę ominąć po prostu niektóre domy i wykazać w dokumentach, że ilość kolizji została zmniejszona z 19 do 2. Nie mówiąc jednocześnie, ile domów zostaje w bezpośrednim sąsiedztwie oddziaływania linii kolejowej. Nie dowiadujemy się z dokumentacji, ile domów znajduje się w promieniu 25, 50 czy 100 m od osi planowanego toru – mówił Tomasz Piaseczny.
Mieszkańcy napisali pismo do marszałka, do PKP PLK, firmy Multiconsult oraz posłów, którzy tematem linii kolejowej aktywnie się interesują – Tomasza Nowaka oraz Michała Kołodziejczaka i do wiadomości wszystkich innych posłów z okręgu konińskiego z prośbą o interwencję. – W ramach konsultacji społecznych oczekujemy rzetelnej informacji dla mieszkańców. Nie tego co widzieliśmy podczas sesji województwa, czyli projektu tras w oparciu o nieaktualne mapy. Projektant Multiconsult przyznał, że na takich się opierał – podkreślał Tomasz Piaseczny. – Żądamy informacji o tym, ile domów będzie w bezpośrednim oddziaływaniu linii kolejowej. Na sesji nie dowiedzieliśmy się niczego o wpływie budowy linii kolejowej na środowisko. Nie mamy rzetelnej analizy zapotrzebowania na kolej. Oczekujemy, że w ramach konsultacjach te informacje zostaną nam przedstawione. Oczekujemy, że konsultacje nie będą konsultacjami dla urzędników, czyli o godzinie 10.00 w ciągu dnia roboczego, a będą konsultacjami dla mieszkańców. Że powstanie strona internetowa, gdzie udostępnione zostaną rzetelne informacje dotyczące budowy kolei, będą przygotowane w przystępnej formie, dane liczbowe będą udostępnione w czytelny sposób, że będzie przeprowadzona prawdziwa kampania informacyjna, że mieszkańcy będą mieli szansę się o tym dowiedzieć. Oczekujemy, że konsultacje odbędą się w formie stacjonarnej i mieszkańcy będą mieli możliwość zgłaszania uwag do projektu po udostępnieniu im dokumentów również on-line i na piśmie przynajmniej przez 21 dni od daty przeprowadzenia konsultacji.
O konsultacjach mówiła także Magdalena Lenarczyk. – Chodzi o to, by firma rzetelnie je przeprowadziła. Przede wszystkim przygotowała projekt na aktualnych mapach, które uwzględniają wszystkie istniejące zabudowania oraz rozpoczęte inwestycje w linii kolizyjnej. Bardzo zależy mieszkańcom, by podać ilość domów, które są w realnej odległości od torów. Przy tak drogim projekcie organizator w czasie konsultacji powinien również zaproponować i przedstawić wizualizację w 3D, która byłaby dla każdego czytelna i zrozumiała, a nie jak to było przedstawione podczas sejmiku w formie czerwonej kreski na nieaktualnej mapie. Do organizatora należy także na tym etapie zaproponowanie rozwiązań ograniczających oddziaływanie linii kolejowej na pobliskie domy, które nie będą objęte programem wysiedlenia, ale będzie na nie oddziaływał hałas i drgania. Czy takie domy będą chronione ekranami przed hałasem i drganiami oraz wzmocnieniem gruntu? – pytała.