Tegoroczny 42. Międzynarodowy Dziecięcy Festiwal Piosenki i Tańca w Koninie został odwołany. W kilkudziesięcioletniej historii tej imprezy, to drugi taki przypadek. Wcześniej nie odbyła się w 1982 roku, z powodu stanu wojennego.
W ubiegłym roku z powodu pandemii koronawirusa została odwołana główna część 41. festiwalu, jednak formalnie się rozpoczął. – Odbyły się pierwsze kwalifikacje. Są protokoły z podpisami jurorów, więc wtedy nie było argumentów, żeby odwołać festiwal w całości – mówi Elżbieta Miętkiewska, dyrektor Konińskiego Domu Kultury, który jest głównym organizatorem MDFPiT.
Tegoroczna edycja nie odbędzie się w ogóle, choć przygotowania do niej trwały cały czas. – Dla pracowników Konińskiego Domu Kultury i miasta ten festiwal jest bardzo ważny. Wierzyliśmy, że do czerwca pandemia odpuści. Nadzieją były też szczepienia. Tymczasem jest ciągła niepewność co do liczby zachorowań. Eksperci mówią, że będzie ona wzrastać – mówi Elżbieta Miętkiewska. – Każdy z nas wierzył, że uda się w tym roku zorganizować 42. edycję festiwalu i przywrócić nim trochę normalności w tej trudnej dla wszystkich sytuacji. Nie udało się i z tego powodu jest nam bardzo przykro. Otrzymujemy natomiast wiele słów wsparcia od instruktorów, uczestników i ich rodziców. Budujące jest to, że są z nami i chcą wrócić do Konina.
Mieli być także i w tym roku, bo do Konina znów chciało przyjechać około 2,5 tysiąca uczestników. Inaczej jednak miał wyglądać koncert galowy. Z uwagi na pandemię niemożliwe było przecież zorganizowanie go z udziałem publiczności. Nikt nie zgodziłby się na imprezę masową. Planowano więc transmisję występów ze sceny amfiteatru w kooperacji z Wirtualną Polską.
Przez pandemię koronawirusa organizatorzy festiwalu mieli też wiele znaków zapytania co do bazy noclegowej i gastronomicznej dla tak dużej grupy uczestników. – Rozmawialiśmy z właścicielami pensjonatów z Lichenia i okolic, z usług których wcześniej korzystaliśmy. Niestety, część z nich zawiesiło działalność gospodarczą – wyjaśnia Elżbieta Miętkiewska. – Druga rzecz to będące ciągle w ścisłych obostrzeniach restauracje, generalnie cała gastronomia. Przygotowanie posiłków w lunchboxach dla 2,5 tysiąca uczestników zdecydowanie podrożyłoby koszty. Te wszystkie informacje i niewiadome, które w trakcie zbieraliśmy, zdecydowały o wstrzymaniu organizacji tegorocznego festiwalu, także, żeby uniknąć – w związku z sytuacją finansową miasta – dodatkowych wydatków. W tym momencie powinniśmy przecież podpisywać już pierwsze umowy. Uznaliśmy więc, że nie uda się nam przeprowadzić festiwalu w tych obostrzeniach, w których mieliśmy zamiar go zrobić.
Elżbieta Miętkiewska poinformowała nas, że do tej pory raz nie udało się zorganizować festiwalu dziecięcego. Był to rok 1982, czyli czas stanu wojennego. Teraz imprezę „zatrzymał” koronawirus, choć wydaje się, że uczestnicy mimo pandemii chcieli do nas przyjechać. Teraz wokaliści mieli utrudnione zadanie, bo swoje nagrania musieli zarejestrować u siebie i potem za pośrednictwem odpowiedniego systemu przesłać do Konina, a liczba chętnych się nie zmniejszyła. – Tak jak rok temu, blisko 500 młodych wykonawców w śpiewie miało się zmierzyć podczas kwalifikacji 3 marca – dodaje Elżbieta Miętkiewska.
A co stanie się z pieniędzmi, które zaplanowano na organizację festiwalu? Dyrektor KDK zapowiada, że będą one zwrócone do budżetu miasta.