Od kiedy Konin stoi w korkach, mieszkańcy starają się szukać tras alternatywnych do obecnie remontowanych. Czasami się udaje – takim objazdem ul. Kleczewskiej stał się odcinek łączący ul. Chełmońskiego na Posadzie z ul. Zakładową. Niestety, teraz i tam kierowcy czekają nawet kilkanaście minut, bo to wąska, dziurawa trasa, po której nie da się jechać płynnie. Będzie lepiej...
Niedawno zarówno radni gminy Kazimierz Biskupi, jak i miasta Konina, podjęli podobne uchwały o wspólnym wykonaniu remontu drogi znajdującej się w obrębie Chorznia. Chodzi o łącznik pomiędzy ul. Zakładową a Posadą, około 500 metrów, które obecnie jest co prawda z asfaltu, jednak o szerokości 3 metrów, z dwoma tzw. mijankami. To wystarczało, dopóki nie rozpoczął się remont ul. Kleczewskiej. – Pracuję w Kleczewie. Rano przed godz. 7.00 nie ma większego problemu z czasem dojazdu do pracy. Natomiast po godz. 14.00 robi się bałagan. Przez Pątnów nie ma co jechać, z uwagi na ograniczony ruch na Przemysłowej, a załapanie się na światła przy stadninie koni – jadąc od strony Kleczewa – następuje po minimum 15 minutach oczekiwania plus wolny przejazd Kleczewską do Paderewskiego i, w zależności od godziny powrotu, korek do świateł przy Kościele Maksymiliana Kolbego. Jedyną szansą na ciut szybszy powrót do domu jest przejazd przez Posadę na ulicę Zakładową – mówi mieszkanka Konina. Jak podkreśla, brak alternatywnej drogi wystawia cierpliwość kierowców na dużą próbę. Dlatego też napisała już do miasta z prośbą o wylanie asfaltu lub ułożenie płyt między istniejącymi mijankami na odcinku łączącym Posadę z ulicą Zakładową. Teraz, zarówno jej, jak i setek innych mieszkańców, prośba się spełni.
Jak mówi Grzegorz Maciejewski, wójt Kazimierza Biskupiego, droga w całości zlokalizowana jest w mieście, jednak korzystają z niej także mieszkańcy Posady. Zgodnie z porozumieniem, koszt wykonania odcinka o szerokości 6 metrów – około 280 tys. zł, podzielony zostanie na pół – po 140 tys. zł. Spółka gminna wykona koryto, warstwę odcinającą, podłoże z kruszywa i prace wykończeniowe, miasto natomiast wszystkie roboty bitumiczne. – To temat bardzo pilny, przygotowanie wszystkich procedur jest po stronie miasta, gdyż droga leży w granicach administracyjnych Konina. My jako gmina podjęliśmy uchwałę, zabezpieczamy środki i możemy przystąpić do pracy natychmiast – mówi Grzegorz Maciejewski. Miasto Konin poniesie jednak większe koszty, gdyż będzie musiało jeszcze wykupić grunty wzdłuż drogi od prywatnego właściciela. Już zawarło z nim porozumienie. Jak zapewnia wiceprezydent Paweł Adamów, w najbliższym tygodniu powinno dojść do transakcji. – Prace nad modernizacją powinny ruszyć jeszcze w marcu – zapewnia.