Do dwóch pożarów doszło w nocy ze środy na czwartek w powiecie słupeckim. Po godzinie 21.00 strażacy zostali wezwani do płonącej maszyny do sortowania węgla, która znajdowała się na składzie węgla w Strzałkowie. Godzinę później odebrali zgłoszenie o palącym się poddaszu domu jednorodzinnego w Koszutach, gm. Słupca.
Gdy w składzie węgla pojawili się strażacy z JRG Słupca oraz OSP Strzałkowo okazało
się, że na miejscu nie ma właściciela ani żadnego pracownika, a brama była
zamknięta na kłódkę. Konieczne było jej przecięcie. Strażacy po sprawdzeniu czy maszyna nie znajduje się pod napięciem, podali prądy wody w celu ugaszenia ognia. Znaczna część maszyny uległa w pożarze zniszczeniu.
Godzinę później dyżurny straży pożarnej w Słupcy odebrał zgłoszenie o pożarze poddasza domu jednorodzinnego w Koszutach. Ze zgłoszenia wynikało, że pali się sadza w kominie. Po dojeździe okazało się, że ogniem objęte jest także poddasze domu, a pożar rozprzestrzenił się już na dach. Pierwszą jednostką, która bardzo szybko dotarła na miejsce była JRG Słupca. – Ratownicy w sprzęcie ochrony dróg oddechowych weszli do środka i podali prądy wody na palące się poddasze. Z zewnątrz zaczęli również gasić z podnośnika dach budynku. Po dojeździe zastępów OSP w sile 8 zastępów, zaczęto gasić z drugiego podnośnika dach oraz prowadzono prace rozbiórkowe, gdyż sytuacja tego wymagała. Spaleniu uległo poddasze budynku oraz część dachu. Działania trwały prawie 4 godziny, a na miejscu pracowało 13 zastępów straży pożarnej. Dobra wiadomość jest taka, że nikt w pożarze nie ucierpiał – komentuje Marcin Nachowiak, rzecznik KP PSP w Koninie.