Po wyrównanym boju Górnik Konin doznał jednobramkowej porażki z Unią Janikowo. Rywal z górnej części tabeli grupy spadkowej wyjechał z Konina z trzema punktami, dzięki bramce zdobytej z rzutu wolnego. Przed biało-niebieskimi jeszcze dwie próby z rzędu przełamania złej serii w spotkaniach domowych.
Pierwsze mecze w grupie spadkowej nie poszły po myśli Górnika Konin. Biało-niebiescy po obiecującym początku wiosny i sześciopunktowej zdobyczy, przegrali w dwóch kolejnych spotkaniach po podziale ligi z drużynami, które są blisko utrzymania. Najpierw derby regionu padły łupem kleczewian, a następnie niewykorzystane sytuacje z pierwszej połowy meczu z Bałtykiem Koszalin zemściły się w późniejszych fragmentach, co zaowocowało wyraźną porażką 1:4.
Również kolejne starcie z Unią Janikowo nosiło podobne znamiona. Zawodnicy Marcina Muzykiewicza nieźle trzymali się w obronie, nie dopuszczając rywali do stworzenia groźnych sytuacji, ale sami nie byli w stanie przeprowadzić ciekawej akcji na połowie rywala. W pierwszej połowie bramki nie padły i wyglądało na to, że losy spotkania może rozstrzygnąć jedna akcja.
Tak też się stało i niestety dla koninian to przyjezdni zadali decydujący cios. Gdy wydawało się, że Górnik przejmuje kontrolę nad meczem po jednej z kontr na 20. metrze przed bramką Górnika sfaulowany został gracz Unii. Arbiter podyktował rzut wolny, a precyzyjnym strzałem popisał się Dawid Radomski.
Zawodnikom Marcina Muzykiewicza nie udało się wyrównać stanu meczu i tym samym Górnik poniósł dwudziestą porażkę w sezonie. Przed biało-niebieskimi jeszcze dwa z rzędu mecze na własnym stadionie. Do Konina przyjadą wyżej notowane Jarota Jarocin i Nielba Wągrowiec. Przypomnijmy, że jesienią pierwszy z przeciwników urządził sobie przeciwko Górnikowi festiwal strzelecki, wygrywając aż 1:9.
Koninianie walczyć będą o przeskoczenie w tabeli Chemika Police, do którego aktualnie tracą dwa oczka.
Górnik Konin – Unia Janikowo 0:1 (Dawid Radomski)
fot. Górnik Konin