W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Szczegółowe informacje znajdują się w POLITYCE PRYWATNOŚCI I WYKORZYSTYWANIA PLIKÓW COOKIES. X
Shootersss

Aktualności

Rozmawiamy w naszej redakcji z marszałkiem o budowie kolei do Turku. „Nie chcielibyśmy robić niechcianej inwestycji”

2024-03-18 18:05:24
Marcin Szafrański
Napisz do autora

W naszej redakcji rozmawialiśmy z Markiem Woźniakiem, marszałkiem województwa wielkopolskiego o budowie linii kolejowej Turek-Konin.

Tematów do rozmowy było sporo. Jeden z nich to oczywiście sprawa budowy kolei do Turku, która wywołuje duże emocje w naszym regionie. Wielu mieszkańców nie chce tej inwestycji i zarzuca władzom samorządu województwa wielkopolskiego, że nie było w tej sprawie konsultacji społecznych.

„Nie chcielibyśmy robić niechcianej inwestycji”

Konsultacje odbywają się właśnie teraz. Konsultacje to jest jakby pokazanie potencjalnego przebiegu linii i zapytanie głównie właścicieli nieruchomości, ale też tych, na których ta linia może oddziaływać, czy oni akceptują taki stan, czy nie, a być może akceptują warunkowo! – mówi Marek Woźniak. – Nie chcielibyśmy robić absolutnie niechcianej inwestycji. Miałbym duży dyskomfort, gdybym miał świadomość, że to jest absolutnie niechciana inwestycja, którą robimy dla jakiejś idei strategicznego myślenia na następne 50-lecie albo 100-lecie, chociaż też tak można to opisywać.

Co takiego musi się stać, żeby marszałek czy zarząd województwa uznał, że to jest to taka niechciana inwestycja? – Po pierwsze, musimy mieć wynik tych konsultacji. Po drugie, jest jeszcze szereg znaków zapytania, bo pojawiła się nowa sytuacja. Mamy zmianę rządu, którego stanowiska tak naprawdę nie znamy. Poprzedni rząd był bardzo zdeterminowany, wręcz narzucał nam tę budowę linii kolejowej w kontrakcie terytorialnym – stwierdza Marek Woźniak.

„Być może trzeba jednak się z niej wycofać”. Czy może nie powstać linia kolejowa do Turku?

Czy spotkał się z szantażem ze strony poprzedniego rządu, jeśli chodzi o tę inwestycję? – Słowa szantaż nie chciałbym używać, ale presja była bardzo jednoznaczna, że jest to warunek, który będzie stanowił o akceptacji całego naszego programu wydatkowania funduszy unijnych, bo to jest dla rządu priorytet i on sobie życzy, żeby był on wpisany jako punkt do realizacji. Nie wiem, czy nowy rząd to podtrzyma. Wydaje mi się, że niekoniecznie. Poza tym nie wiemy, jakie jest finansowanie. Sam fakt, że potencjalnie ta inwestycja jest dwa razy droższa, to już jest powód do zadania pytania, czy będzie pokrycie finansowe na to ze strony budżetu państwa i, jaka będzie koncepcja rozwoju kolei w Polsce – mówi Marek Woźniak. Zapytaliśmy go również o słowa prezydenta Konina, który stwierdził, że „urząd marszałkowski dalej brnie w ten beznadziejny projekt”. – My nie brniemy w tę inwestycję, tylko realizujemy umowę, którą zawarliśmy. A one mają to do siebie, że jak obie strony ich nie rozwiążą, to można je wypowiedzieć, tylko są tam określone sankcje. Jeśli będziemy mieć dość argumentów, że ta inwestycja wywołuje tak dużo konfliktów w przestrzeni, w tym z samorządowcami, być może trzeba jednak się z niej wycofać, ale musimy się wycofać jednocześnie, prezes PKP PLK i samorząd województwa – mówi Marek Woźniak. – Jeśli byśmy wypowiedzieli jednostronnie tę umowę, to będziemy ponosić określone konsekwencje finansowe, czego chciałbym uniknąć. Zwłaszcza że odpowiedzi, jak silny jest ten sprzeciw jeszcze nie mamy. Mamy okazję widzieć i słyszeć najbardziej aktywnych uczestników tego procesu, tych, którzy protestują z różnych powodów. Absolutnie rozumiem kogoś kto ma perspektywę, że jego dom zniknie z powierzchni, zwłaszcza jeśli go buduje, zbudował, albo go odziedziczył.

„Jest szereg znaków zapytania”

Czy marszałek jest w stanie złożyć jasną deklarację, że kolei do Turku nie będzie, albo że jednak powstanie? – To byłoby nieodpowiedzialne. Muszę zobaczyć efekt tych konsultacji. Musimy to jeszcze przedyskutować z ministrem, poznać plany PKP PLK. Z tego co wiem, cały zarząd został odwołany, więc pytanie, kto zasiądzie w tych fotelach, jakie będzie miał koncepcje, które zobowiązania będzie chciał kontynuować – mówi marszałek. – Jest szereg znaków zapytania. Składanie jakichkolwiek deklaracji na dzisiaj nie byłoby odpowiedzialne. Nigdy ani nie obiecuję, ani nie składam żadnych deklaracji, jeśli nie mam blisko stuprocentowej pewności, że to jest realne.


WYWIAD Z MARSZAŁKIEM MARKIEM WOŹNIAKIEM NA NASZEJ STRONIE FACEBOOKOWEJ. ZAPRASZAMY DO OGLĄDANIA

Na początku rozmawiamy o projekcie poświęconym zatrudnieniu pracowników i życiu naszego regionu po tym, gdy przestanie być wydobywany węgiel

Od 7 minuty pytamy marszałka o elektrownię atomową w Koninie

Od 12 minuty rozmawiamy na temat budowy linii kolejowej Turek-Konin