W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Szczegółowe informacje znajdują się w POLITYCE PRYWATNOŚCI I WYKORZYSTYWANIA PLIKÓW COOKIES. X
YOCHI

Aktualności

KRÓLESTWO GOSPODYŃ. Mają dopiero cztery miesiące

2023-10-22 07:21:00
Milena Fabisiak
Napisz do autora
KRÓLESTWO GOSPODYŃ. Mają dopiero cztery miesiące

Koło Gospodyń Wiejskich w Osieku Wielkim ma dopiero cztery miesiące i już znaczący sukces na swoim koncie. Na jesiennych targach panie zajęły trzecie miejsce w konkursie Skarby Wielkopolskiej Spiżarni. – Podbiliśmy kubki smakowe jury „Vege Tatarem”. Był to nasz pierwszy wyjazd wystawowy, był okupiony ciężką pracą, ogromnym zaangażowaniem, ale się opłaciło. Choć nie tylko nagroda się liczy, bo otrzymałyśmy tysiąc złotych. To była też taka cenna lekcja, z której wyciągnęliśmy wiele wniosków na przyszłość – mówi Joanna Jabłońska, przewodnicząca KGW w Osieku Wielkim (powiat kolski).

Pomysł utworzenia koła pojawił się podczas kwietniowych warsztatów makramy zorganizowanych przez Urząd Gminy w Osieku Małym. – Uczestniczki zgodnie stwierdziły, że bardzo przyjemnie jest podejmować aktywności w większym gronie. Trzymając się tej myśli, utworzyłyśmy komitet założycielski, zaczęłyśmy pozyskiwać członków i w ten sposób 14 czerwca 2023 roku zostaliśmy oficjalnie wpisani do rejestru KGW przy Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. KGW w Osieku Wielkim liczy w tej chwili 101 członków. Jest zróżnicowane wiekowo i płciowo. Chcemy walczyć z takim stereotypem i mitami, że w KGW w Polsce są wiekowe kobiety, które tylko się spotykają, żeby drzeć pierze. No nie. Większość naszych członków to aktywne zawodowo kobiety, a mężczyźni stanowią aż 20 procent zapisanych. Oczywiście, mamy w swoich szeregach emerytów, którzy z uwagi na doświadczenie i większą ilość wolnego czasu są motorem napędowym wielu inicjatyw – mówiła Joanna Jabłońska.

Choć działają dopiero cztery miesiące, mogą już mówić o osiągnięciach. – Skupiamy się na kulinariach. Fajne jest to, że ta integracja jest międzypokoleniowa, więc są panie, które bazują na przepisach przekazywanych z pokolenia na pokolenie, a my młodsze dodajemy temu wszystkiemu takiego twista, takiego nieoczywistego połączenia – mieszamy czekoladę z chili, dodajemy trochę pikanterii, czegoś takiego niestandardowego. Razem to tworzy taką fajną całość – mówi przewodnicząca. Koło udziela się także charytatywnie. – Włączyliśmy się w akcję zbiórki nakrętek pod patronatem W Koło Pomagam dla potrzebujących dzieci. Zorganizowaliśmy zbiórkę okularów dla kolskiego okulisty, który je później zabiera je do Afryki. Daje im drugie życie – mówi.


„Vege Tatar” podbił kubki smakowe jurorów

Tego lata członkowie KGW współorganizowali dwie imprezy plenerowe. Było sportowe otwarcie wakacji na boisku w Osieku Wielkim oraz dożynki gminne w Osieku Małym. Ale nie tylko. – Wiadomo, że nie tylko ciężką pracą koło żyje, wspólnie organizowaliśmy rajd rowerowy i spływ kajakowy. Dało to trochę odpoczynku i pozwoliło zrelaksować zespół, a żebyśmy nie tracili formy i zachowali harmonię duszy i ciała w soboty o 9.00 rano organizujemy zajęcia jogi, które cieszą się sporą frekwencją. Zajęcia odbywają się już od maja. One miały supersmaczek jak były na boisku. Byłyśmy na świeżym powietrzu – cisza, spokój, patrzyłyśmy na zielone, tam są fajne lasy, ich zapach, słońce, ptaki śpiewają – a ta pani jogę prowadzi. Naprawdę było super. Nie zamykamy się, że tylko członkowie koła mogą w zajęciach uczestniczyć. Może przyjść każdy, a im więcej nas, tym cena jest atrakcyjniejsza, bo rozkłada się na liczbę uczestników – opowiada Joanna Jabłońska.

KGW w Osieku Wielkim ma też za sobą udział w konkursie. Na jesiennych targach rolno-ogrodniczych połączonych z III Piknikiem Kobiet Gospodarnych – Skarby Wielkopolskiej Spiżarni – zajęły trzecie miejsce na 30 kół. – Podbiliśmy kubki smakowe jury „Vege Tatarem” – opowiada przewodnicząca. Co to takiego „Vege Tatar”? – To po prostu cukinia z papryką. „Vege Tatar” to przepis uniwersalny. Wyczuwalne są tam wszystkie warzywa. One nie są gładką masą, a w postaci takiej pasty. Można ją położyć na kanapkę. To taka pasta, ale o niebo lepsza. Jak się ją otwiera to czuć megazapach warzyw – mówi Joanna Jabłońska. I dodaje, że „Vege Tatar” można wykorzystać na wiele sposobów. – Na konkursie miałyśmy takie uniwersalne stoisko, którego bazą był nasz „Vege Tatar” pod różną postacią. Wykorzystałyśmy go na przykład w pizzerkach (ciasto drożdżowe posmarowane tym tatarem, z położonym dobrej jakości serem). Dla mięsożerców były kawałki kurczaka czy salami. Można go podawać z makaronem na ciepło (odgrzać tatar, dodać kurczaka). Można z ryżem, można z kaszą. Świetnie smakuje ze śledziem (wymoczyłyśmy śledzia, troszkę zakwasiłyśmy, przełożyłyśmy warstwowo: tatar, śledzik, tatar śledzik). Miałyśmy te słoiczki na sprzedaż. Wszystkie poszły do zera. Jak już ma się bazę to można wykorzystywać ją na wiele sposobów. Mamy jeszcze plan spotkać się któregoś wieczoru, nakupić produktów i narobić słoiczków na sprzedaż na wiosnę, kiedy rozpocznie się ten czas festynowy, żeby jeszcze pociągnąć sukces tego przepisu. Na kolejne jesienne targi trzeba będzie uderzyć z czymś nowym – mówi przewodnicząca.

Dlaczego warto założyć koło i działać dla mieszkańców? – Przede wszystkim dlatego, że faktycznie fajnie spędzamy czas. Kiedy teraz wszystko dzieje się w internecie, w sieci, ludzie mało się integrują, mało się ze sobą spotykają. Pozamykaliśmy się w domach, trochę jesteśmy wyobcowani, a nie ma jak bezpośredni kontakt z drugim człowiekiem. Widzę, ile to daje radości starszym ludziom, że urządzimy na przykład rajd rowerowy. Ogromna radość, jak się widzi 80-letnią panią w kajaku. Sama by się pewnie nie wybrała – tłumaczy.

Otwarcie 1,5 %
Pomysłów i ambicji nie brakuje

Jakie koło ma plany? – Pomysłów jest bardzo dużo i ambicji nam nie brakuje, jednak zdaję sobie sprawę, że następne dwa lata, to będzie ciężka praca. Nie za bardzo to zachęca, ale budowanie swojej pozycji na rynku, szukanie swojego miejsca na ziemi, swojej siedziby. Organizacja całego zaplecza gastronomiczno-transportowo-handlowego to jest dużo pracy i zaangażowania. Ja swoim członkom obiecuję, że kiedyś będziemy korzystać z tych wypracowanych efektów, ale trzeba trochę czasu. Widzieliśmy, że koła są tak świetnie zaopatrzone, z podziwem patrzyliśmy na te stoiska. Widzieliśmy czego nam jeszcze brakuje, jaka droga nas jeszcze czeka. Jeszcze trochę pracy przed nami. Ale myślę, że kiedyś będziemy tego szampana spijać – śmieje się Joanna Jabłońska. W tej chwili korzystają z gościnności miejscowych strażaków. – Drzwi remizy zawsze stoją dla nas otworem. Rozmawiamy z wójtem Markiem Górczewskim odnośnie remontu innego obiektu, który będzie służył jako świetlica i jednocześnie magazyn na stroje, namioty, zastawy, garnki. Tych rzeczy dużo potrzebujemy i na pewno się ich nazbiera. Nie chcemy trzymać tego u siebie w domach, bo to jednak wartość publiczna – mówi.

Koło jest aktywne w social mediach. – Zachęcamy do polubienia naszego Facebooka, do obserwowania Instagrama. Gdyby była jakaś fajna akcja, chętnie weźmiemy w niej udział. Można do nas napisać (kgwosiekwielki@poczta.onet.pl).

KRÓLESTWO GOSPODYŃ. Mają dopiero cztery miesiące
KRÓLESTWO GOSPODYŃ. Mają dopiero cztery miesiące
KRÓLESTWO GOSPODYŃ. Mają dopiero cztery miesiące