Rzadko kiedy zdarza się nam kobietom, abyśmy były zadowolone z fryzury szczególnie, gdy nasze włosy nie należą do najgrubszych i dodatkowo trudno się układają. Pomocy możemy jednak szukać w preparatach kosmetycznych - przeznaczonych do ich pielęgnacji - chodzi tu głównie o szampony, pianki czy pudry zwiększające objętość. Można też pójść o krok dalej i już na etapie suszenia włosów robić to w odpowiedni sposób. Jaki? O tym za chwilę.
Pierwszy sposób jest prosty i dodam, że przede wszystkim skuteczny, ponieważ sama go systematycznie stosuję. Chodzi tutaj o technikę suszenia: głowa w dół i dopiero wówczas operujemy ciepłym powietrzem z urządzenia. Po zakończeniu czynności rozczesujemy splątane kosmyki i uzyskujemy tak pożądaną objętość. Ale trzeba też zaznaczyć, iż aby efekt był zadawalający powinnyśmy wcześniej użyć odpowiednich kosmetyków pielęgnacyjnych. U mnie doskonale zawsze sprawdzają się: szampon, potem odżywka (koniecznie ta, którą należy spłukać) i na końcu pianka lub puder - podkreślę, że wszystkie wykorzystane produkty mają adnotację, iż zwiększają objętość. Co więcej w przypadku suszenia jeszcze włosów należy też pamiętać o zaopatrzeniu się we właściwą, okrągłą szczotkę - najlepiej z dziurkami, by ciepły strumień powietrza z suszarki mógł swobodnie przepływać. Modelując włosy skupiamy się najbardziej na pasmach u nasady i w tym miejscu najdłużej pracujemy. Efekt: jak dobrze się spiszemy uzyskamy porównywalny do tego z salonu fryzjerskiego.
Kolejnym sposobem na przyklapnięte włosy u nasady głowy jest ich częste przeczesywanie. W zasadzie polega to na zmianie na przykład przedziałku i już jego przesunięcie nawet o jeden centymetr w prawo lub lewo poskutkuje tym, że włosy się podnoszą.
W przypadku włosów długich i półdługich można się również posiłkować karbownicą. Zabieg ten o dziwo działa cuda, a fryzura nabiera tak oczekiwanej objętości. A jak z nią pracować? Otóż dzielimy włosy na cienkie pasma i karbujemy je u nasady uważając, aby te na samej górze (najbardziej widoczne gołym okiem) były nietknięte. Co ważne efekt utrzymuje się do 3 dni i nie trzeba tak często myć już głowy.
Następna metodą - chyba starą jak świat - jest tapirowanie, ale nie byle jakie. Tutaj także należy wykazać się znajomością tematu, ponieważ w mojej subiektywnej ocenie jeśli zastosujemy tapir i lakier, to zamiast wieczorem rozczesywać lepiej po prostu umyć włosy, żeby uniknąć ich wyrywania.
WAŻNE: Jeśli będziemy używać nieodpowiednich kosmetyków m.in. tych obciążających włosy, z silikonami itp., to musimy się liczyć z płaską fryzurą, dlatego tak istotne jest wnikliwe czytanie opisów na etykietach. Poza tym, niewłaściwe produkty jeszcze bardziej pogłębią problem, bo obciążają i już po zastosowaniu mamy wrażenie iż są nieświeże, lub wręcz tłuste.