Choć pogoda daleka od zimowej, a na dodatek wiał silny wiatr, około 420 śmiałków stawiło się nad zbiornikiem Przykona by wziąć udział w IX Inwazji Morsów. Był marsz nordic walking, bieg morsów i chrzest „pierwszaków”. Wejście do wody poprzedziła iście karnawałowa rozgrzewka, w której kluby morsów prezentowały się w organizacyjnych, często bardzo zabawnych strojach.
Po raz dziewiąty na terenie stanicy nad zbiornikiem Przykona Stowarzyszenie Morsy Turek zorganizowało Inwazję Morsów. Jest to największa impreza dla wielbicieli zimnych kąpieli w centralnej Polsce. Potwierdził to liczny udział morsów z różnych stron kraju. Przybyła rekordowa liczba około 420 uczestników oraz liczne grono towarzyszących im osób i widzów. Dotarły zorganizowane grupy z: Lubonia, Konstantynowa Łódzkiego, Słupcy, Skierniewic, Łodzi, Sieradza, Gołuchowa, Koła, Zgierza, Uniejowa, Kalisza, Leszna, Gosławic, Konina, Gostynia, Poznania, Swarzędza, Brzezin, Koluszek i Włocławka. Powitał ich Waldemar Chrostek, prezes stowarzyszenia turkowskich morsów. Powitał też serdecznie przedstawicieli wspierających ich samorządów. Szczególnie serdecznie tych z gminy Przykona, wicewójta Romana Marciniaka i Maksymiliana Majchrzaka, przewodniczącego rady gminy. Wiele ciepłych słów skierował pod adresem Romualda Antosika, burmistrza Turku i Dariusza Kałużnego, starosty tureckiego.
Impreza rozpoczęła się od trzykilometrowego marszu nordic walking i biegu morsa, w którym tempo dyktował najwolniejszy uczestnik. W obu wystartowało po pięćdziesiąt osób. Kiedy pojawili się na mecie przystąpiono do chrztu nowicjuszy. Było ich dwunastu, a wśród nich Katarzyna Antosik małżonka burmistrza Turku, która już w ubiegłym roku wchodziła do zimnej wody z turkowskimi morsami. Mimo to chrztu jej nie odpuścili.
Na powracających z wody czekały gorące napoje, ciepła zupa i kiełbaski z rusztu. Wśród uczestników rozlosowano wiele nagród. Najatrakcyjniejszy był pobyt w hotelu SPA Lawendowe Termy w Uniejowie. Najbardziej wytrwali jeszcze długo biesiadowali przy ognisku, tańczyli i doskonale się bawili.