Tym, którzy zawsze narzekają może się wydawać, że Konin leży na końcu świata, nic tutaj się nie udaje, a to nieprawda. To fakt, w mieście ani w okolicy nie mieszka Małgorzata Rozenek-Majdan czy inna gwiazda, o której wszyscy napiszą, nawet gdy ma nieumyty samochód. Jednak nie powinniśmy się załamywać. Konin stał się wyrzutnią, taką katapultą, dla polityków PiS-u.
Nie, że tych oczekiwanych w Warszawie jest tutaj na miejscu taki wysyp. Co to, to nie. Wygląda, że jest zgoła odwrotnie. Do Konina przyjeżdżają z różnych stron, aby później, stąd robić karierę w stolicy. I niekiedy zastanawiam się, jacy są wyborcy we wschodniej Wielkopolsce, że obcych cenią bardziej niż swoich? Jak im każą, to zagłosują nawet na Ufoludka?
Witolda Czarneckiego z Zielonej Góry, druha Jarosława Kaczyńskiego, usadzono w Koninie na liście poselskiej oj, bardzo dawno temu. To człowiek do specjalnych zadań prezesa, jednak ministerialnej kariery nie zrobił.
Przed laty dano mu do towarzystwa Adama Hofmana, pochodzącego z Kalisza, frontmana PiS-u, który w konińskim oddziale partii zamiatał, wyrzucał niepokornych bez mrugnięcia okiem. Aż do czasu, gdy i jemu się przyjrzano. Nadal porusza się po obrzeżach polityki i… zarabia krocie.
Jaki feler w kandydatach z Konina widzi Jarosław Kaczyński, że nie umieszcza ich na pierwszych miejscach list poselskich? Może warto byłoby zapytać wodza?
W ostatnich wyborach miejscowi też zostali zepchnięci na dalsze miejsca. Na pierwszym ulokowano byłego wojewodę z Poznania, Zbigniewa Hoffmanna, bo tam swoi nie chcieli go dwukrotnie wybrać, a był w samej szpicy. W Koninie poszło jak po maśle.
I Zbigniew Hoffmann został zastępcą ministra Michała Dworczyka, który teraz będzie odwołany (obiecano mu miejsce w samolocie do Brukseli). Czy poseł z Konina awansuje? Może taki pomysł był, ale słychać, że Mateusz Morawiecki chce kogoś swojego. Hoffmann uważany jest za wysłannika Kaczyńskiego, którego zadaniem jest patrzenie premierowi na ręce.
Mówi się, że w najbliższych wyborach parlamentarnych, na drugą pozycję, na konińskiej liście kandydatów do sejmu, przesunie się poseł i wiceminister rolnictwa z Turku Ryszard Bartosik. To byłoby aż o dwa oczka w górę.
Jednak i tak pierwsze miejsce w Koninie zostanie dla kogoś obcego. Bo tutaj są takie safanduły, które się nie potrafią postawić prezesowi, upomnieć o swoje (spojrzałem na synonimy słowa safanduła i podobały mi się: ecie-pecie, faje, ciepłe kluchy).