To już tradycja, że Ślesin z początkiem czerwca staje się areną zmagań triathlonistów. Zawodnicy rywalizują na dystansach 1/2 IM, 1/8 IM oraz 1/4 IM. Są także biegi dla dzieci na dystansie od 200 metrów do kilometra. – Jesteśmy już po raz 11. w Ślesinie. To jest dla nas takim dużym świętem. Ani covid nas nie zatrzymał, pomimo że termin był przełożony. Już od kilku lat zrobił się z tego taki fajny festiwal. Ponieważ w sobotę mamy zawody w pływaniu na wodach otwartych, a dzisiaj Garmin Iron Triathlon i biegi towarzyszące dla dzieci. Frekwencja dopisała – mówi organizator Marcin Florek (Labo Sport Polska).
W tegorocznej edycji została zmieniona trasa rowerowa. – Myślę, że to da takie pozytywne odświeżenie tych zawodów – mówi Marcin Florek i zapowiada, że za rok impreza znów zagości w Ślesinie. – Takich miejsc szukamy – skomunikowanych, urokliwych i jeszcze musi być to coś, czyli klimat i chemia. Tutaj zawsze czuliśmy się bardzo dobrze. Zawsze byliśmy miło przyjęci przez mieszkańców – dodaje.
Marcin Szafrański