5,5 miliona złotych, a może nawet i 8 milionów złotych – o tyle mniej kopalnia,
czyli największy podatnik gminy Kleczew, wpłaci do jej budżetu w tym roku. – Nie
jest to łatwa sytuacja, na szczęście nie jest też tragiczna – informuje w
mediach społecznościowych burmistrz Mariusz Musiałowski. Dlaczego? Podaje trzy
powody.
Po pierwsze, burmistrz wyjaśnia, że
domyślał się, iż prędzej czy później taka sytuacja nastąpi. – Raczej oszczędnie
podchodziłem do wydawania gminnych pieniędzy. Dzięki temu mamy na koncie
odłożone środki, które ratują nam sytuację w tym roku i nie wymuszają
konieczności rezygnowania z realizacji zaplanowanych inwestycji – wyjaśnia.
Drugi powód? Mariusz Musiałowski nie
zamierza tak łatwo pogodzić się z treścią złożonej deklaracji podatkowej. – Na
pewno będziemy dążyć do „korekty tej korekty” – tym razem in plus – deklaruje. –
Po trzecie – chyba najważniejsze – po 3 latach poszukiwania wiem, jak zapewnić
dodatkowe wpływy do budżetu gminy. Co ważne – działania te doprowadzą do
sytuacji, w której w budżecie pojawi się więcej pieniędzy niż wpłaca obecnie
kopalnia. Na tym etapie nie chcę jednak wchodzić w szczegóły.
Te mieszkańcy mają poznać podczas zebrań
sołeckich, które są planowane na początek września. Burmistrz wyjaśnia również,
dlatego teraz opublikował ten post. Od samego początku, jak stwierdza,
informuje mieszkańców, co dzieje się w gminie, i chce ich uspokoić.
– Pomimo iż nadchodzi kilka bardzo
trudnych lat, nie zamierzam się poddawać i będę dążył do realizacji głównego
celu, jaki przed sobą postawiłem – zabezpieczenia gminy Kleczew przed
bankructwem i biedą – i zamierzam go osiągnąć – napisał Mariusz Musiałowski.
Przywołuje też motto, które wpisał na
pierwszej stronie swojego kalendarza na ten rok, aby móc w każdej chwili łatwo
do niego wrócić. – Nie wiem, kto te słowa wypowiedział, ale gdy usłyszałem je
po raz pierwszy, od razu wiedziałem, że szukałem ich od dawna – dodał Mariusz
Musiałowski.
A to motto brzmi: „Dobry gospodarz nigdy
nie dopuści do tego, aby ziemia przestała rodzić”.