Zawiadomienie o podejrzeniu narażenia przez personel medyczny na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub zdrowia pacjentów złożył dyrektor konińskiego szpitala. Sprawa ma związek z nagłą i liczną nieobecnością chorobową pielęgniarek i położnych.
Sytuacja w konińskim szpitalu, o czym informowaliśmy już w ubiegłym tygodniu – jest bardzo trudna. Jednego dnia (18 czerwca) do pracy nie przyszło 45 pielęgniarek z różnych oddziałów. Wcześniej na zwolnieniach przebywało 30 osób. Pacjenci nie będący w stanie zagrażającym życiu i zdrowiu wypisani zostali do domów. Wstrzymano przyjęcia i zabiegi planowe. – Do czasu wyjaśnienia sytuacji szpital będzie pracował w systemie tzw. „ostrodyżurowym”, co oznacza, że będzie przyjmował pacjentów w stanach zagrożenia życia – informował tydzień temu Leszek Sobieski, dyrektor WSZ w Koninie.
Co zmieniło się przez ostatni tydzień? – Na chwilę obecną na zwolnieniach chorobowych przebywa około 15 procent personelu pielęgniarskiego (ok 80 osób). Przez tak dużą absencję chorobową zmuszeni byliśmy wstrzymać wszystkie przyjęcia planowe do szpitala, za wyjątkiem porodów. Żaden oddział nie został zamknięty, jednak dla lepszej koordynacji opieki, czasowo połączono niektóre oddziały zabiegowe. Pozwoliło to utrzymać właściwe bezpieczeństwo chorych w stanach zagrożenia zdrowotnego, których szpital przyjmuje bez zakłóceń – poinformował nas Piotr Czerwiński-Mazur, zastępca dyrektora ds. lecznictwa WSZ w Koninie.
Więcej na ten temat piszemy w dzisiejszym wydaniu „Przeglądu Konińskiego”.