Od pewnego czasu mieszkańcy Konina i powiatu znajdują na grobach swoich bliskich zmarłych ulotki pewnego kamieniarza. Zapewnia on, że w konkurencyjnych cenach i terminowo ,,postawi pomnik”. Nim jednak ktoś zdecyduje się skorzystać z jego oferty, musi wiedzieć, że wspomniany przedsiębiorca nie jest słowny. Pobiera pieniądze, a na cmentarzu i grobie… nic się nie dzieje.
Przedsiębiorca oferujący usługi w zakresie – jak sam pisze – ,,stawiania pomników”, jest spoza powiatu konińskiego, natomiast właśnie na naszym terenie rozkłada ulotki na grobach. – Informuje o tym, że jest konkurencyjny cenowo i terminowo. Okazuje się jednak, że w wielu przypadkach, kiedy klienci się do mnie zgłaszają – pobiera pieniądze, często całą wartość i nic się na cmentarzu nie dzieje. To są kwoty nawet rzędu kilkunastu tysięcy złotych. Umowy wykonuje częściowo i potem znika albo w ogóle nie robi nic. Nie skutkują żadne wezwania do wykonania usługi. Mam teraz dwie takie sprawy – mówi Bernadeta Szmytka, Powiatowy Rzecznik Konsumentów.
Rzecznik kontaktowała się w tej sprawie z policją. – Dowiedziałam się, że policjanci temat doskonale znają, dlatego że w sprawie tego pana prowadzili już postępowania. Po interwencji w poprzednich przypadkach, kiedy klienci powiadomili ich, że zostali pokrzywdzeni przez tego przedsiębiorcę – on wierzytelności regulował i zwracał pieniądze. Nie wiem, jak tutaj będzie – mówi Bernadeta Szmytka.
Obietnica wykonania danej pracy, odwlekanie terminów i nicnierobienie przez wspomnianego przedsiębiorcę, to podobno w powiecie konińskim proceder dość powszechny. – Wiem, że są również inne osoby, które z różnych przyczyn nie chcą jeszcze korzystać z pomocy rzecznika. A w jednej z parafii ksiądz oficjalnie w ogłoszeniach parafialnych podał, żeby z usług tego człowieka nie korzystać – mówi Bernadeta Szmytka. – Ten problem dotyczy głównie osób starszych. Kiedy przyjeżdża do klientów to bardzo dobrze się prezentuje, ma przy sobie zdjęcia nagrobków, nawet w jednym przypadku klientce pokazywał swoje certyfikaty. Prowadzi też zakład pogrzebowy. W ten sposób poprawia swoją wiarygodność. W praktyce jednak wygląda to zupełnie inaczej.
Na szczęście w nieszczęściu klienci mają potwierdzenie, że przedsiębiorca przyjął od nich pieniądze. Informację z kwotą dopisuje na umowach, ale te dokumenty – okazuje się – pozostawiają wiele do życzenia. – W umowie nie ma szczegółowego opisu. Jest napisane na przykład, że nagrobek zostanie wykonany według zdjęcia, ale zdjęcia nie ma. W ogóle nie ma informacji, kiedy usługa zostanie wykonana, więc z formalnego punktu widzenia klient musi kierować wezwania ze wskazaniem terminu, do którego umowa musi być wykonana, żeby później skutecznie od niej odstąpić. Nawet jeśli klienci odstępują od umowy, to nikt pieniędzy nie dostaje, bo on po prostu nie płaci. To przedsiębiorca spoza powiatu konińskiego, bo z naszymi problemu nie ma – tłumaczy Bernadeta Szmytka. I apeluje do klientów, którzy chcą skorzystać z tego rodzaju usługi, by wzór takiej umowy, który przedsiębiorca oferuje, wziąć i przyjść do rzecznika. – Powiemy co w takiej umowie powinno zostać zawarte i jakie są jej istotne błędy. Jeżeli zawieramy taką umowę i dajemy jakiekolwiek pieniądze wcześniej, to nie płaćmy zaliczki tylko zadatek. Dlaczego? W razie niewykonania umowy przez tę drugą stronę i naszego odstąpienia mamy prawo żądać zapłaty zadatku w podwójnej wysokości – mówi Bernadeta Szmytka. I to może być też takim batem na nieuczciwych przedsiębiorców.