W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Szczegółowe informacje znajdują się w POLITYCE PRYWATNOŚCI I WYKORZYSTYWANIA PLIKÓW COOKIES. X
YOCHI

Aktualności

Byliśmy w gościnie u konińskich strażaków. Sami nakrywają wielkanocny stół

2017-04-17 07:09:00
Anna Chadaj
Napisz do autora

Na wielkanocnym stole u konińskich strażaków niczego nie może zabraknąć. Jest świąteczny obrus, stroik, wszystkie tradycyjne potrawy, a przede wszystkim życzenia. – Dowódca mówi kilka słów, potem zasiadamy do wspólnego posiłku, no chyba, że… jest wezwanie. Wtedy rzucamy wszystko i jedziemy! – mówią ratownicy, którzy są w służbie w świątek, piątek i niedzielę.

Tuż przed Wielkanocą strażacy zaprosili nas do swojej kuchni. Zdradzili kilka kulinarnych tajników, bo jak się okazało – nie brakuje wśród nich prawdziwych kucharzy. Choć nie gotują w komendzie, wspólny posiłek musi być zawsze. – Przynosimy go z domu i dzielimy się z kolegami – zdradził nam Piotr Okonowski, znany z dobrego smaku i zamiłowania do sztuki kulinarnej.

Przed świętami, tak samo jak w domu, nie może obyć się bez porządków. Strażacy sami myją okna. – Nie bez powodu mówi się, że strażak to najlepszy kandydat na męża – komentuje Janusz Dębowski, komendant KM PSP w Koninie.

Byliśmy w gościnie u konińskich strażaków. Sami nakrywają wielkanocny stół
Byliśmy w gościnie u konińskich strażaków. Sami nakrywają wielkanocny stół
Byliśmy w gościnie u konińskich strażaków. Sami nakrywają wielkanocny stół
Byliśmy w gościnie u konińskich strażaków. Sami nakrywają wielkanocny stół
Byliśmy w gościnie u konińskich strażaków. Sami nakrywają wielkanocny stół
Byliśmy w gościnie u konińskich strażaków. Sami nakrywają wielkanocny stół



Komentarze

Autor:
Treść komentarza:

Wybierz obrazek na którym narysowany jest dom:





czytająca
konińskie strażaki to super chłopaki. Brawo za ich odwagę. Wesołych świat i jak najmniej wyjazdów do pożarów. Mam nadzieję, że sympatyczna dziennikarka zjadła wspólny posiłek.