3 lata więzienia oraz
zakaz wykonywania zawodu policjanta przez 6 lat! Dziś w Sądzie Okręgowym w
Kaliszu zapadł wyrok w sprawie Sławomira L., oskarżonego o nieumyślne
spowodowanie śmierci Adama Cz. Sąd w swoim orzeczeniu uwzględnił dodatkowo
kwalifikację przekroczenia uprawnień przez funkcjonariusza publicznego. –
Oskarżony podjął działania w ramach wykonywania czynności służbowych –
podkreśliła w uzasadnieniu wyroku sędzia Katarzyna Maciaszek.
Zanim doszło do ogłoszenia orzeczenia, strony wygłosiły
obszerne mowy końcowe. – Pomijając teorie spiskowe, które narosły wokół sprawy
tragicznej śmierci Adama Cz., chciałbym się skupić na faktach – mówił prokurator
Wojciech Zimoń. - Opierając się na zebranym materiale dowodowym nie można
funkcjonariuszowi udowodnić przekroczenia uprawnień służbowych. Należy uznać,
że był to nieszczęśliwy wypadek, do którego doprowadziło niedbalstwo
oskarżonego podczas posługiwania się bronią palną - uzasadniał prokurator wnosząc
o 1,5 roku pozbawienia wolności dla Sławomira L.
Uniewinnienia policjanta domagali się natomiast jego obrońcy.
– W mojej ocenie brak jest podstaw do uznania, że czyn oskarżonego wypełnił
znamiona jakiegokolwiek przestępstwa – mówił mecenas Michał Wójcik. – Analiza
dowodów w zestawieniu z przepisami kodeksu karnego wskazuje, że doszło do
zbiegu dwóch okoliczności: obrony koniecznej oraz pozakodeksowego działania
przy stosowaniu broni palnej. 14 listopada oskarżony stanął w obliczu
zagrożenia życia i miał prawo działać we własnej obronie. Nie mógł ocenić, jakie nożyczki
trzyma w ręku Adam Cz. Widział tylko, że jest uzbrojony i wykonuje ruchy, które
w jego ocenie stanowiły niebezpieczeństwo. Oskarżony działał w obronie
koniecznej, bezpośredniego zamachu na życie i zdrowie. W związku z tym orzeczenie sądu powinno prowadzić do
uniewinnienia oskarżonego, i to zarówno z artykułu mówiącego o nieumyślnym
spowodowaniu śmierci, jak i przekroczeniu uprawnień służbowych.
- Należy oddzielić emocje od rzeczywistej wiedzy, nagonki na
oskarżonego od materiału dowodowego –
dodał obrońca Leszek Cieślak. – Trzeba wiedzieć, że policjant jest osobą, która
podejmuje decyzję czy użyć broni, czy nie. Wejście w osobowość kogoś, kto używa broni palnej, jest szczególnie trudne. Oskarżony bardzo głęboko przeżył
to zdarzenie. To stanowiło i nadal stanowi wstrząs dla jego psychiki, obarcza
go do końca życia. Wiemy, co działo się przed i po zdarzeniu, ale co działo się
w trakcie - tego nie wiemy, dlatego wszelkie wątpliwości nie mogą być
rozstrzygnięte na niekorzyść oskarżonego. Podtrzymuję wniosek o uniewinnienie.
Głos zabrał również Zbigniew Kruger, oskarżyciel posiłkowy. -
Chciałbym oskarżyć nie tylko oskarżonego, ale polską policję jako instytucję –
mówił wymieniając nazwiska osób, które w ciągu ostatnich 5 lat zginęły podczas
policyjnych interwencji. – Jest to ponad 100 osób, mężczyzn i chłopów. Policjanci
nie mają szkoleń, w tym z posługiwania się bronią, nie mają testów
psychologicznych. Jeśli do służby przyjmowane są osoby takie, jak oskarżony, to
jak społeczeństwo może czuć się bezpiecznie? Jeśli chodzi o śmierć Adama Cz.,
to jakie znaczenie miało to, że trzymał w ręku nożyczki? Żadne! Mamy tu policjanta,
który nieprawidłowo, w sposób nieproporcjonalny wykorzystuje środki przymusu
bezpośredniego. Mógł podjąć w pościg, ale nie wyciągać broni, nie mówiąc już o
sposobie jej użycia.
Zbigniew Kruger wniósł o uznanie Sławomira L. za winnego, wyznaczenie
kary w górnej granicy ustawowej oraz orzeczenie nawiązki na rzecz ojca Adama
Cz. w wysokości 250 tysięcy złotych.
- Adam był moim dzieckiem, starałem się go wychować na
wspaniałego człowieka i taki był. Oskarżenia, które słyszę to kłamstwa, mam
dosyć, muszę wyjść! – oświadczył Artur Czerniejewski, ojciec Adama, opuszczając
salę rozpraw.
- Nie mam nic do dodania – powiedział oskarżony Sławomir L.
Po krótkiej przerwie zapadł wyrok, który zaskoczył
wszystkich. Sąd uznając Sławomira L. winnym nieumyślnego spowodowania śmierci i
przekroczenia uprawnień skazał go na 3 lata pozbawienia wolności, 6-letni zakaz
wykonywania zawodu policjanta oraz 50 tysięcy złotych nawiązki dla ojca Adama
Cz.
- Oskarżony podjął działania w ramach wykonywania czynności
służbowych – mówiła sędzia Katarzyna Maciaszek. – Jednak samo dobycie i użycie
broni palnej pozostawało w sprzeczności do przepisów związanych z sytuacjami, w
jakich funkcjonariusz może użyć broni palnej. Stan faktyczny nie pozwala na
przyjęcie, aby Adam Cz. podejmował działania, które usprawiedliwiałoby
zachowanie policjanta. Sąd nie zgadza się z tym, co podniósł prokurator w mowie
końcowej, że użycie broni nastąpiło w wyniku nieszczęśliwego wypadku. Broni
użył jako funkcjonariusz publiczny. W sposób nieprawidłowy. Sąd wziął pod
uwagę, że oskarżony nie był karany i wyraził żal, ale również to, że doprowadził do
tragicznego w skutkach finału, jakim była śmierć śmierci 21-letniego Adama Cz. Zachowanie
oskarżonego podważyło zaufanie obywateli do policji. Sąd uznał, że jego dalsza praca w policji może stanowić niebezpieczeństwo dla społeczeństwa. Pościg za
nastolatkiem nie była interwencją nadzwyczajną. Wymagała opanowania, procedur
ćwiczonych w ramach szkolenia policyjnego i umiejętności. Mając na uwadze, że
śmierć Adama Cz. doprowadziła do niewątpliwej krzywdy ojca, sąd orzeka nawiązkę
w wysokości 50 tysięcy złotych.
Wyrok jest nieprawomocny, a strony nie wykluczają odwołania.
na