Tureccy policjanci otrzymali sygnał, że niebieski seat staranował dwa zaparkowane w mieście samochody i uciekł. Rozpoczęto poszukiwania „podejrzanego” kierowcy. Zakończyło się w Kaczkach Średnich, kiedy to funkcjonariusze zauważyli znajomy wóz w rowie. Był pusty. Kierowca ukrył się za budynkami. Wynik badań alkomatem przeraża!
Niepokojące zgłoszenie o niebieskim seacie, którego kierowca spowodował dwie kolizje pod rząd dotarły do funkcjonariuszy wczoraj po godzinie 15.00. – Do kolizji doszło na skrzyżowaniu ulic 3 Maja i Kączkowskiego oraz Chopina i Milewskiego. Kierowca seata uszkodził kia i opla, po czym uciekł – informuje Dorota Grzelka, rzecznik prasowa KPP w Turku.
Policjanci rozpoczęli poszukiwania, a pół godziny później patrol został wezwany do incydentu w Kaczkach Średnich. Niebieski seat znajdował się w rowie, ale był pusty. Zdaniem świadków kierowca wysiadł i zniknął za budynkami.
Funkcjonariusze nie mieli większego problemu ze znalezieniem uciekiniera, zresztą – jak się szybko okazało – ze względu na swój stan nie zdołałby uciec daleko.
38-letni mieszkaniec Żychlina, w gminie Stare Miasto, wydmuchał ponad 3 promile alkoholu we krwi.
Na szczęście nieodpowiedzialny kierowca nie zdążył zrobić nikomu krzywdy, choć ryzyko było duże. Według świadków 38-latek jeździł pod prąd ulicami Placu Sienkiewicza.
Teraz za swoje niechlubne wyczyny odpowie przed sądem.
na