Wicestarosta Władysław Kocaj jechał autobusem z Wrześni do Konina. Bo właśnie takim środkiem lokomocji podróżować będą niedługo mieszkańcy miasta i powiatu po zamknięciu 12 czerwca linii kolejowej na tym odcinku. – Uczestniczyłem w takim przejeździe próbnym. Podróż autokarem trwała 2 godziny 10 minut – mówił.
Władysław Kocaj, wicestarosta koniński, relacjonował radnym powiatowym swój udział w spotkaniu w Kramsku dotyczącym zamknięcia linii kolejowej na odcinku Konin-Września. – Ma ono nastąpić 12 czerwca dokładnie o godzinie 12.00. Takie są plany. Powiem szczerze, że wyraziłem tam negatywną opinię. Dlatego, że dla naszych mieszkańców całkowite zamknięcie linii i zastosowanie transportu zastępczego przy takich propozycjach jest trudne do zaakceptowania – mówił.
Opowiadał również o eksperymencie, w którym wziął udział. – Wcześniej uczestniczyłem również w takim próbnym przejeździe. Spotkaliśmy się we Wrześni. Z dworca kolejowego jechaliśmy w kierunku Konina. Taka podróż autokarem trwała 2 godziny 10 minut. Bez sprzedaży biletów i bez większego ruchu. Proponowany przejazd autobusem do Wrześni w czasie ponad dwóch godzin i później jednym torem z Wrześni do Poznania też pewnie zajmie z godzinę, całkowicie eliminuje naszych mieszkańców z podjęcia pracy bądź nawet jej utrzymania w Poznaniu. A takich dojeżdżających osób jest bardzo dużo – tłumaczył wicestarosta.
Okazuje się jednak, że starostwo na takie utrudnienie nic poradzić nie może. – Nie mamy możliwości zastopowania tej inwestycji. Inwestor wykonuje to zadanie na swoim terenie i nie musi niczego z nikim uzgadniać. Wyraziłem swoje niezadowolenie w tej sprawie. Podczas jazdy autobusem, chcieli, żeby zaopiniować to pozytywnie. Tego nie uczyniłem, gdyż uważam, że nie jest to właściwe rozwiązanie. Przed nami duże utrudnienia – mówił Władysław Kocaj.