W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Szczegółowe informacje znajdują się w POLITYCE PRYWATNOŚCI I WYKORZYSTYWANIA PLIKÓW COOKIES. X
Browar od 4 stycznia 24

Aktualności

Brak spółek wodnych największym wrogiem rolnika. Powiat koniński stepowieje

2023-09-05 07:00:00
Milena Fabisiak
Napisz do autora
Brak spółek wodnych największym wrogiem rolnika. Powiat koniński stepowieje

O braku wody na terenach powiatu konińskiego, stepowieniu i konieczności powoływania spółek wodnych mówiono podczas ostatniej sesji Rady Powiatu Konińskiego.

Radni zapoznali się z rocznym sprawozdaniem kierowników nadzorów wodnych Państwowego Gospodarstwa Wodnego Wody Polskie z działań podejmowanych na terenie powiatu konińskiego za 2022 rok. Przedstawiciele Komisji Rolnictwa i Ochrony Środowiska mieli w tej sprawie pytania. – Jakie największe zagrożenia w obrębie działania poszczególnych nadzorów wodnych wymagają niezbędnych inwestycji w odbudowę zasobów wodnych, cieków bądź regulacji i ewentualnie w jakiej skali? Niezbędna jest rzetelna dyskusja w subregionie uwzględniająca możliwości i plany w ramach transformacji Wielkopolski Wschodniej na rzecz rolnictwa. Dzisiaj bardzo mocno lobbuje się kolej Turek-Konin kosztem 1 miliarda zł, natomiast zdaniem członków komisji większe nakłady powinny być ponoszone na regulację cieków wodnych, zbiorników retencyjnych, odbudowę zasobów wodnych z uwagi na ogromną suszę i tak zwane stepowienie Wielkopolski. Tym bardziej, że z naszego terenu mamy wiceministra rolnictwa – mówił Zbigniew Klauze, przewodniczący komisji.

Znacząca kwota, ale niewystarczająca

Jan Bartczak, dyrektor Zarządu Zlewni w Kole mówił, co Wody Polskie robią w tej sprawie. – Co roku planujemy inwestycje i wydatki utrzymaniowe. Również na terenie powiatu konińskiego. Sprawozdania szczegółowo to opisują. Zainwestowaliśmy ponad 3,6 mln złotych na ternie powiatu konińskiego. To znacząca kwota, ale jak zawsze jest niewystarczająca w stosunku do potrzeb. Odnośnie planów, które sprzyjały będą rozwojowi retencji na potrzeby rolnictwa właśnie. Jesteśmy beneficjentem bezpośrednim transformacji. Mamy zamówione, jeśli można tak powiedzieć 120 mln zł na realizację głównie w obrębie trzech powiatów środki na realizację zadań związanych z odejściem zakładów górniczych na terenie powiatu tureckiego, kolskiego i konińskiego. Kopalnie będą po sobie regulować to, co popsuły. Natomiast wokół infrastruktura wymaga również ingerencji, bo jeśli przez kilkanaście lat w rzekach nie było wody ze względu na leje depresji czy inne uwarunkowania, to nie było nacisku na to, by inwestować w te tereny w tamtym obecnym czasie. Chcemy zachować jak najbardziej naturalny charakter cieków, co przełoży się na spowolnienie odpływu i w taki sposób zatrzymanie tej wody, która ucieka do Bałtyku – wyjaśniał.

Jeziora dawno straciły swoje walory

Jeżeli chodzi o zbiorniki wodne retencyjne to nie planujemy do realizacji. Nie mamy ani terenów, ani miejsca, ani zlewni, które mogłyby swoim obszarem w sposób gruntowny i docelowy uzupełniać wodę w zbiornikach retencyjnych. Zbudować zbiornik, żeby on pusty stał to nie ma żadnego poparcia. Skupiliśmy się na odtworzeniu i budowie nowych urządzeń piętrzących. Wpisujemy się z tym programem w transformację Wielkopolski Wschodniej. To gminy Wilczyn, Kleczew, Wierzbinek. Podjęliśmy działania związane z podpieraniem budowlami piętrzącymi jeziora naturalne. Od dawna wiemy, że te jeziora na Pojezierzu Gnieźnieńskim straciły swoje walory, straciły swoje powierzchnie i objętości wodne. Chcemy powrócić. Pewnie nie uda się wrócić do kształtów tych jezior naturalnych z lat 70., ale myślę że to będą lata 90, gdzie te poziomy były 3-4 metry wyższe. Kiedy zbiorniki kopalniane osiągną rzędne rekultywacyjne, które pan starosta przyjmie jako zakończenie rekultywacji to wówczas nie będzie takiego oddziaływania, zmniejszą się leje depresji i myślę, że w tym momencie będziemy mogli mówić, że ta gospodarka wodna będzie mogła być realizowana w sposób właściwy na tych terenach – tłumaczył.

Rolnicy nie chcieli płacić

Jak podkreślał Jan Bartczak, największym wrogiem tego, co się dzieje teraz na terenach rolnych jest brak spółek wodnych. – Tam gdzie było sucho przez wiele lat rolnicy nie widzieli sensu, żeby płacić spółce wodnej składkę na tak zwane bieżące utrzymanie rowów czy urządzeń drenarskich. To spowodowało dekapitalizację tych urządzeń i w tej chwili, żeby powrócić do ich sprawności, by w jedną stronę nawadniały, w drugą odwadniały, regulowały te stosunki wodno-powietrzne, to trzeba je odbudować na nowo. Apeluję do wszystkich, że trzeba będzie zainwestować w budowę urządzeń melioracji wodnej, czyli tych, które faktycznie pozytywnie oddziałują, polepszają zdolności produkcyjne gleby. Czas pochylić się nad tym bardziej. Tak przedstawić sytuację rolnikom, że to nie jest jeszcze teraz widoczne, ale jeśli odbudują się stosunki wodne i woda powróci w miejsca, gdzie jej dawno nie było widać, to zaczną się kłopoty z nadmiernym nawilgotnieniem gruntu, z niezebranymi plonami. To już widać od czasu do czasu w dolinie grójeckiej, gdzie jeśli byśmy sztucznie nie regulowali poziomu wody w kanale to tysiące hektarów użytków zielonych byłyby nie do zebrania. Należy jak najszybciej odbudować całe układy nawodnieniowe, które kiedyś działały, a przyszła kopalnia i nie trzeba było nic robić. Budowa urządzeń melioracji wodnej należy do właścicieli gruntów, na które oddziałuje. Trzeba będzie na nowo powoływać spółki wodne i zabrać się do roboty w najbliższym czasie. Bo będą z tego problemy, jeśli odtworzymy z powrotem zasoby wodne do naturalnego stanu, a będą niedrożne rowy czy drenarka to tylko będą kłopoty z tego powodu mówił. Dodał też, że jeżeli będą wnioski, RZGW pomoże wybudować urządzenia melioracyjne na koszt skarbu państwa.

Brak spółek wodnych największym wrogiem rolnika. Powiat koniński stepowieje
Brak spółek wodnych największym wrogiem rolnika. Powiat koniński stepowieje