W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Szczegółowe informacje znajdują się w POLITYCE PRYWATNOŚCI I WYKORZYSTYWANIA PLIKÓW COOKIES. X
YOCHI

Aktualności

„Ten kongres jest dla wszystkich, którzy chcą zmiany w szkole”

2019-06-05 18:39:49
Marcin Szafrański
Napisz do autora
„Ten kongres jest dla wszystkich, którzy chcą zmiany w szkole”

– To jest rzecz, która do tej pory w Koninie nie miała miejsca – tak o Konińskim Kongresie Edukacyjnym – Szkoła naszych marzeń (5-6 czerwca) mówi Witold Nowak, zastępca prezydenta ds. społecznych.

Po pierwszym dniu spotkania w PWSZ, w którym wzięło udział około 250 osób – samorządowców, dyrektorów placówek oświatowych, nauczycieli, studentów, rodziców, psychologów, pedagogów czy przedstawicieli instytucji kultury – zorganizowano konferencję. – Ten kongres jest dla wszystkich, którzy chcą zmiany w szkole, tej systemowej, w której rola jest bardzo podzielona na nauczyciela, ucznia i rodzica i każdy sztywno się trzyma tych swoich przyczółków. Chcemy współpracy tych wszystkich grup, żebyśmy naszych uczniów mogli inspirować i też im pomagać zrozumieć, jaki jest ten świat, niekoniecznie takimi metodami, jakie w szkole spotykamy – mówił Witold Nowak. I jak stwierdził, można to zrobić, mimo że system jest dość sztywny. – A że można, przykładem może się podzielić pani Ewa Radanowicz.

To dyrektor Szkoły Podstawowej w Radowie Małym, zarządzanej według autorskiego programu, która otrzymała tytuł Szkoły z mocą, jedna z prelegentek Konińskiego Kongresu Edukacyjnego. W jaki sposób jej zdaniem samorząd może pomóc w zmienianiu szkoły? – Po pierwsze nie przeszkadzać. A jak się trafia taki, który chce współpracy, rozwoju i zmiany, jest to wyjątkowe i ponadczasowe – powiedziała Ewa Radanowicz. – Drugą rzeczą, którą może zrobić samorząd, nie mówię o konińskim, bo nie wiem jak jest u was, to przestać rozliczać szkołę z wyników egzaminów.

Witold Nowak, zastępca prezydenta odpowiedzialny za oświatę, powiedział, że na razie przygląda się, jak funkcjonują konińskie placówki, zarówno przedszkola jak i szkoły. – Dla nas rodziców te rankingi są czasami ważne, ale później okazuje się, że to nie rankingi szkół decydują, jak i czy sobie dany uczeń poradzi w życiu – mówił wiceprezydent Nowak.

Pytaliśmy również uczestników spotkania, jaka jest „Szkoła naszych marzeń” i kiedy się jej doczekamy? – Dopiero jutro będziemy nad tym pracować – odpowiedział Witold Nowak. – Pan redaktor zadał pytanie, które generalizuje.

Zaraz jednak wiceprezydent dopowiedział, że chciałby, żeby to była szkoła otwarta na zmianę.

– A co to znaczy? – dopytujemy. – Może to będą szkoły, w których nie będzie ocen. Mam nadzieję. Mam też nadzieję, że takie, które będą się zmieniać wspólnie – nauczyciele, dyrektor, rodzice i dzieci. Mam nadzieję, że dzieci będą mogły pracować nowatorskimi metodami, w otwarciu na świat. My tu dajemy inspiracje, a to jak ona się zmieni, dzisiaj nie odpowiem. Z mojego punktu widzenia, chciałbym, żeby szkoła była w procesie zmiany, żeby się na nią nie zamykała.

– Nie można tak jednostronnie zadawać pytań i oczekiwać odpowiedzi, w sensie skąd nauczyciele mają wiedzieć, jaka ta szkoła będzie, czy młodzież oczekuje, jaka ta zmiana będzie. My jesteśmy po to, żeby razem ją wypracować – włączyła się do rozmowy Agnieszka Gołębiowska, kierownik Wydziału Strategii i Marketingu Urzędu Miejskiego w Koninie. – Dlatego spotkały się tak różnorodne środowiska, żeby tę zmianę razem wypracować. To jest to, co staramy się też przekazać wszystkim w ogóle przy jakiejkolwiek pracy nad czymkolwiek. Tutaj nie ma już czasu, że my i wy albo oni. My jesteśmy razem, jeśli razem nie zrobimy i nie poczujemy tego, że jesteśmy za to współodpowiedzialni, to się nic nie zadzieje.

I jak stwierdziła kierownik Gołębiowska, nowa szkoła ma być aktywna, w której wszyscy są odpowiedzialni.

Już teraz wiadomo, że będą kolejne Konińskie Kongresy Edukacyjne, bo ten jest pierwszym. – To jest to ziarno, które zostało posiane, będziemy je pilnować, podlewać, żeby nam coś pięknego z tego wyrosło – mówiła Lucyna Lenard-Woźniak, dyrektor Młodzieżowego Domu Kultury w Koninie. – Uważam, że każdy proces wymaga czasu, nie jest tak, że po jednym kongresie będą od razu wspaniałe owoce. Zdajemy sobie sprawę, że bardzo trudne są do przeprowadzenia zmiany postaw i myślenia nauczycieli, czy w ogóle opiekunów. Co nie znaczy, że jest to niemożliwe. Musimy wiedzieć, w jakim kierunku zmierzamy, wyznaczyć sobie pośrednie cele i je powoli realizować wierząc w to, że osiągniemy cel, na którym nam zależy.

Organizatorami Konińskiego Kongresu Edukacyjnego – Szkoła naszych marzeń są: miasto Konin, Młodzieżowy Dom Kultury i Państwowa Wyższa Szkoła Zawodowa w Koninie.




Komentarze

Autor:
Treść komentarza:

Wybierz obrazek na którym narysowany jest dom:





???
Kto tę szkołę ma zmieniać? Ludzie od marketingu...domy kultury...a może jeszcze ktoś, kto nie jest w branży...???
Anka
Brawo. Kongres to nazwa za duża. To cudowne spotkanie ludzi, którzy - w odróżnieniu od komentujących - nie zamykają się na drugiego człowieka
Marek
Misiu zapomniałeś dodać, że jeszcze zapewne pojedli i popili.
Miś Uszatek
Ależ piękne okragłe zdania, naprawdę szacun, tylko, że absolutnie N I C z nich nie wynika. Ot pogadali i się rozjechali...
aktor
To jest PO-KO PO nauczycielsku?