Na ponad pięciokilometrowym odcinku drogi prowadzącym do samego Wilczyna zniknęły wszystkie drzewa - nie te stare czy suche, nie te przy samej drodze zagrażające bezpieczeństwu kierowców. Wszystkie!
Jadąc z Kleczewa do Wilczyna, przez Kopydłówek, wzdłuż trasy rosły dziesiątki drzew. Teraz nie ma tam ani jednego. Droga opustoszała. Jak przyznaje Józef Karmowski, dyrektor Zarządu Dróg Powiatowych w Koninie, usunięto tam około 150 sztuk. – To były głównie drzewa owocowe, z punktu zieleni za wiele nie dające. Rolnicy narzekali, że im gleby wyjaławiają. Poza tym były stare, jakościowo niezbyt dobre, zniszczone spalinami – mówi dyrektor. Poza tym dodaje, że teraz pasy drogowe będą czyste, bo trudno było utrzymać porządek i wycinać maszynowo chaszcze, gdy drzewa rosły obok trasy. Jak wyjaśnia dalej szef Zarządu Dróg Powiatowych, który wykonał czystkę, za chwilę pojawią się nowe nasadzenia. Sztuka za sztukę. – Sadzimy lipy, akacje, drzewa miododajne. Już zwróciłem się do gmin, by wskazały lokalizację. Czasem to absurdalne, by wyciąć i sadzić w to samo miejsce – wyjaśnia Józef Karmowski. W Wilczynie nowe pnie mają pojawić się wzdłuż alei po byłym torowisku kolejki, albo przy nowej ścieżce rowerowej, która też na razie wiedzie w pełnym słońcu. Gminy mogą wybrać same – w parku, obok szkoły, w rynku. Ważne, by później dbały o tę zieleń.
Zanim jednak nowe sadzonki dojrzeją, by dawać cień i filtrować nasze niezbyt czyste przecież powietrze, mieszkańcy gminy Wilczyn będą jeździć i spacerować po gorącym asfalcie i chodnikach.