Wszystko wskazuje na to, że w nowym roku w Urzędzie Gminy w Grodźcu, a także jednostkach organizacyjnych może dojść do zmian. – Już dziś wiem, że w przyszłym roku dojdzie do wielu zmian kadrowych, o których oczywiście będę państwa na bieżąco informował – mówił Mariusz Woźniak, wójt Grodźca do radnych podczas ostatniej sesji. – W pewnych osobach mam, niestety, hamulcowych. Ja takich osób nie potrzebuję. Być może inne urzędy, inni wójtowie tak, ja nie.
Mariusz Woźniak mówił o wielu inwestycjach przeprowadzanych w gminie Grodziec. – Biorąc pod uwagę ostatnie lata naszej działalności, to szczerze mówiąc wykonaliśmy kawał dobrej roboty. Zresztą pokazują to niezależne opinie ekspertów, co było widoczne w rankingach. Jesteśmy trzecią gminą w powiecie konińskim, jeśli chodzi o wartość pozyskanych dotacji unijnych, drugą gminą w powiecie, jeśli chodzi o ostatnie 10 lat w kontekście całościowym inwestycji w przeliczeniu na jednego mieszkańca. Wydaje mi się, że mamy powód do radości – mówił.
Na drodze dalszej takiej udanej działalności stoją jednak pewne przeszkody. – Jeśli ta gmina ma się w dalszym ciągu rozwijać w tym tempie, w którym się rozwija, to niestety w pewnych osobach mam nadal hamulcowych. Biorąc pod uwagę to w jakim miejscu byliśmy, jesteśmy, a być może chcemy być, to ja takich osób hamulcowych nie potrzebuję. Na każdej płaszczyźnie czy społecznej, czy kulturalnej, czy infrastrukturalnej zależy nam na rozwoju tej gminy. Boli mnie, że w środowisku administracji publicznej w dalszym ciągu będą pracowały osoby, które są hamulcowymi dla rozwoju tej gminy, które ciągną w dół, które pracują jak pracują, że kończy się to nierzadko w najlepszym wypadku naganą. Nie potrzebuję osób, które bezpośrednio są mi przeciwko. Abstrahując od sympatii i antypatii nie spotykamy się tutaj na jakimiś wieczorze przy kawie, tylko jesteśmy wybrani do realizacji określonych celów, więc nie musimy się lubić, nie musimy wszyscy kochać tak jak to jest w poszczególnych jednostkach organizacyjnych. W tym kontekście, o którym mówię nie dotyczy to radnych, tylko pracowników jednostek organizacyjnych i samego urzędu gminy. Biorąc pod uwagę to z czym miałem do czynienia przez ostatnie lata, każdemu dałem szansę. Chcę tutaj wysokiej radzie powiedzieć, że czekam jeszcze spokojnie, ale nie wszyscy tę możliwość wykorzystali, żeby nam zaufać i być w naszym samorządowym zespole – mówił wójt.
Podkreślał, że zmiany będą miały charakter wewnętrzny, nie będą miały żadnego wpływu na działalność i relacje między wójtem i radą gminy. – Niemniej jednak ma to wpływ na szybkość realizacji inwestycji, o które zabiegamy wspólnie, na które są dofinansowania. Z niektórymi osobami być może będziemy musieli się rozstać, a niektórzy zostaną karami porządkowymi ukarani. Już dzisiaj państwa informuję, że być może do takich sytuacji dojdzie. Takie sprawy wewnętrzne nie powinny może ujrzeć światła dziennego, ale chcę tego, bo apeluję o rozsądek do tych osób. I mówię wszem i wobec – ja takich osób nie potrzebuję. Być może inne urzędy, inni wójtowie tak, ja nie – stwierdził Mariusz Woźniak.