Niedawno koniński oddział Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami otrzymał zgłoszenie o klatce z chomikami pozostawionej na jednym z parkingów w mieście. – W ten sposób trafiło do nas 9 maleńkich stworzeń. Podejrzewamy, że kogoś przerosła opieka nad szybko rozmnażającymi się gryzoniami. Dlatego apelujemy o rozsądek w podejmowaniu decyzji o przyjęciu pod swój dach nawet najmniejszego stworzenia – mówią opiekunowie zwierzaków z konińskiego schroniska. Jak się szybko okazało wszystkie chomiczki było zdrowe. Dla pięciu chłopców od razu zaczęto szukać domów, dziewczynki zostały pod obserwacją i szybko okazało się, że niedługo i one będą miały młode. Do adopcji trafią więc później. Tego samego dnia do schroniska trafił… młody jeż. Właściwie jeżowe dziecko. Był osłabiony i niedożywiony, ale na szczęście apetyt mu dopisuje, więc zwierzak szybko dochodzi do siebie. Pracownicy przytuliska chcą, by wrócił na wolność.
To jednak nie jedyne „nietypowe” zwierzaki, z jakimi mieli niedawno do czynienia. W ubiegłym tygodniu na ul. Gajową przywieziono młodą sierpówkę. – Trudno powiedzieć co jej się przydarzyło. Nie miała żadnych obrażeń, jednak nie mogła latać – wyjaśniają. Ptak trafił pod opiekę Gospodarstwa Agroturystycznego „Agroturystyka Ania i Filip” w Izabelinie. – Serdecznie dziękujemy tym cudownym osobom za wielokrotną pomoc w opiece nad różnymi zwierzątkami w potrzebie – dodają pracownicy TOZ.