Czy dyrektor Konińskiego Domu Kultury nie informowała prezydenta Konina o tym, że w tym roku aż 800 miejsc w amfiteatrze będzie wyłączonych z użytkowania? Józef Nowicki twierdzi, że Elżbieta Miętkiewska mówiła o 400 miejscach. – Jedyne co zostało zgłoszone przez panią dyrektor, to wymóg nałożony przez państwową straż pożarną, by w odpowiedniej odległości od amfiteatru zainstalować hydrant. I taki został przez PWiK zainstalowany – powiedział podczas dzisiejszej sesji rady miasta Józef Nowicki. Jak tę sprawę komentuje szefowa KDK-u?
Właśnie w Koninie rozpoczął się Międzynarodowy Dziecięcy Festiwal Piosenki i Tańca w Koninie. Jutro rano oficjalne otwarcie, a dziś podczas sesji rozgorzała gorąca dyskusja, którą bez wątpienia wywołały niedawne publikacje „Przeglądu Konińskiego”, dotyczące wyłączenia przez inspektora nadzoru budowlanego z użytkowania aż 800 miejsc w amfiteatrze. Wyjaśnień chcieli radni. – Amfiteatr jest w zarządzaniu Konińskiego Domu Kultury. Ma swojego dyrektora, swoich pracowników, którzy powinni także ocenić stan techniczny amfiteatru – mówił Józef Nowicki. Dodając, że przed festiwalem spotkał się z Elżbietą Miętkiewską i co od niej usłyszał? – Że wyłączonych z użytkowania w amfiteatrze w tym roku będzie podobnie, jak w roku ubiegłym, 400 miejsc i, że nie ma żadnego zagrożenia, co do tego, by można bez żadnych perturbacji przeprowadzić tam festiwal. Jedyne co wtedy zostało zgłoszone przez panią dyrektor, to wymóg, jaki został nałożony przez państwową straż pożarną, żeby w odpowiedniej odległości od obiektu zainstalować hydrant o odpowiedniej przepustowości i ciśnieniu. I taki przez PWiK został wykonany – dodał Józef Nowicki.
Jednocześnie informował, że nie ma w budżecie pieniędzy na remont amfiteatru, a taka generalna modernizacja łącznie z zadaszeniem obiektu to prawie 20 milionów złotych. – I to są szacunki, niezweryfikowane przez obecnie obowiązujące ceny – mówił prezydent Konina. Natomiast remont tej wyłączonej części amfiteatru to 3,5 miliona złotych.
Taka argumentacja na pewno nie przekonała radnego Michała Kotlarskiego. – To pan powołał dyrektor KDK-u i pan jest odpowiedzialny za to, jak ta jednostka funkcjonuje – powiedział. – To jest najważniejszy festiwal, odbywający się raz w roku.
Według radnego skoro już poprzednio podczas festiwalu dziecięcego wyłączonych z użytkowania było 400 miejsc w amfiteatrze, to prezydent miał rok na znalezienie rozwiązania. – A nie mówić, że sytuacja jest na tyle trudna, że nie możemy sobie z nią poradzić – powiedział Michał Kotlarski.
Jak wiadomo, w tym roku w festiwalu ma wziąć udział rekordowa liczba uczestników. – Tak zastanawiam głośno, czy jako miasto nie powinniśmy po tegorocznej dyskusji, wziąć pod uwagę chociażby określenia tej liczby krytycznej – mówił podczas sesji Sławomir Lorek, zastępca prezydenta Konina ds. społecznych. – Jeśli dzisiaj mamy 2600 uczestników, którzy w Koninie biorą udział w eliminacjach, uważam, że przekraczamy powoli masę krytyczną.
Radni sugerowali, że może w takiej sytuacji, w następnych latach, koncert galowy festiwalu mógłby się odbywać w innym miejscu niż amfiteatr. Wymieniano błonia czy bulwar w starej części Konina.
Elżbieta Miętkiewska, dyrektor Konińskiego Domu Kultury twierdzi, że sprawa złego stanu siedzisk w górnej części amfiteatru była przez nią zgłaszana rok temu, kiedy to decyzją Inspektora Nadzoru Budowlanego zostało wyłączonych blisko 400 miejsc. – Wtedy też odbyły się rozmowy o konieczności remontu tej części widowni. Przegląd obiektów przez Inspektora Nadzoru Budowlanego odbywa się corocznie pod koniec kwietnia, tak też było w tym roku. Efektem przeglądu był nakaz zamknięcia kolejnych rzędów ławek w górnej części amfiteatru. Decyzję taka podjęłam ze względu na bezpieczeństwo uczestników koncertu galowego – wyjaśnia Elżbieta Miętkiewska.
Rok temu, kiedy było już wiadomo o wyłączeniu 400 miejsc, Józef Nowicki mówił, że jest planowany remont amfiteatru. – Będę wnioskował o zabezpieczenie odpowiedniej kwoty na ten cel w przyszłorocznym budżecie. Mam na myśli gruntowny remont amfiteatru, a przede wszystkim części widowni wyłączonej z użytkowania ze względów technicznych. Oczywiście będziemy także starali się pozyskać na to zadanie dofinansowanie zewnętrzne – wyjaśniał pod koniec maja ubiegłego roku Józef Nowicki.
Ostatecznie środki w budżecie 2018 się nie znalazły, a liczba miejsc wyłączonych z użytkowania się podwoiła. Aż strach pomyśleć, co będzie za rok.