Na konińskim cmentarzu komunalnym spoczęła urna z prochami śp. Ryszarda Fórmanka. W ostatniej drodze cenionego fotografa i fotoreportera, związanego z „Przeglądem Konińskim”, uczestniczyło wielu mieszkańców Konina i regionu. – Zostawiasz po sobie dzieło nie do przecenienia. Twoje fotografie będą opowiadać o czasach, których niewielu już pamięta. Zostajesz na zawsze w historii miasta, które wybrałeś, pokochałeś oraz regionu – mówił Ryszard Sławiński, dziennikarz, były redaktor naczelny „Przeglądu Konińskiego” podczas uroczystości pogrzebowych.
Msza pogrzebowa śp. Ryszarda Fórmanka została odprawiona w kościele św. Wojciecha. Przewodniczył jej ks. dr Henryk Witczak, proboszcz parafii. W homilii podkreślał, że rzadko patrzymy na zbawienie przez pryzmat darów, które otrzymujemy od Pana Boga. – Dzisiaj kiedy gromadzimy się na pogrzebie śp. Ryszarda pewnie potrzeba byłoby modlitwy, która nam towarzyszy w czasie tej mszy świętej, ale też refleksji nad tym, na ile my wykorzystujemy to co Pan Bóg nam ofiarował – mówił ks. proboszcz.
W trakcie uroczystości pogrzebowych w kościele, nad urną z prochami śp. Ryszarda Fórmanka, obok której znajdował się aparat fotograficzny, przemawiał Ryszard Sławiński. – Żegnamy niezwykłego człowieka, Wielkopolanina urodzonego w Śremie, wychowanego i uformowanego w Lesznie, prezentującego wszystkie najlepsze cechy – pracowitość, solidność, rzetelność, punktualność, niezwykłe poczucie obowiązku, koninianina z wyboru, który kochał nasze miasto i region – mówił. Wspominał, że Ryszard Fórmanek przyjechał do Konina w 1965 roku z Leszna, gdzie w tamtejszym klubie Polonia trenował koszykówkę. – Przyjechał wzmocnić drużynę Górnika. Kilka lat grał, nawet w drugiej lidze krajowej. Ale przyjechał tutaj z aparatem fotograficznym. Wedle zwyczajów tamtego czasu zatrudniony w Kopalni Węgla Brunatnego na etacie. To nie był etat pro forma. Ryszard trenował w klubie i dokumentował fotograficznie to, co w firmie się działo istotnego. Ale także to co wokół niej – mówił Ryszard Sławiński. Nawiązał do pracy Ryszarda Fórmanka dla prasy regionalnej, w tym w „Przeglądzie Konińskim”. Z naszą gazetą związany był od 1982 roku aż do emerytury, czyli do 1999 roku. Ryszard Sławiński powiedział, że to były dla Ryszarda Fórmanka „najbardziej rozwojowe lata”. – Ryszard fotografował przede wszystkim ludzi, lubił pokazywać dzieci, a także ludzi w wieku dorosłym, starszych i starych. Z wielkim talentem opowiadał fotoreportażami, z których czynił samoistne publicystyczne wypowiedzi. Poza tym był artystą, ruchliwy, wszędzie starał się być, zatrzymać w kadrze to co normalne, niezwykłe, co śmieszne i smutne. Przez 45 lat życia i pracy w Koninie i regionie wykonał ponad 160 tysięcy zdjęć. To wielki zasób i kapitał, z którego korzystają i korzystać będą badacze dziejów miasta i regionu. Ryszard wypracował swój niepowtarzalny styl fotografowania, mówiło się i pisało o „kadrze Fórmanka” – czysty i staranny bez zbędnych detali opowiadający prawdę czasu – mówił Ryszard Sławiński. Podkreślając, że Ryszard Fórmanek był zawsze zapracowanym człowiekiem, ale ważnym azylem dla niego był dom. – Mówił, że za mało czasu poświęca temu miejscu – wspominał Ryszard Sławiński.
Śp. Ryszarda Fórmanka żegnali również koledzy z Koła Łowieckiego nr 7 „Jeleń” w Kole, do którego wstąpił w 1985 roku. W uroczystościach pogrzebowych wzięło udział wiele osób z naszego miasta i regionu. Urna z prochami fotoreportera spoczęła na cmentarzu komunalnym w Koninie.