Wiele mówi się o wynagrodzeniach dla nauczyciel, którzy strajkują już od 3 tygodni. Dyrektorzy konińskich szkół oraz władze miasta szukają podstawy prawnej, która pozwoli im nie obcinać pieniędzy belfrom. Burmistrz Kleczewa Mariusz Musiałowski też ma pewien sposób.
W gminie Kleczew do protestu włączyły się wszystkie szkoły, w sumie listy strajkowe podpisuje 116 nauczycieli. Wczoraj delegacja pracowników oświaty odwiedziła magistrat. – Każdy ma prawo walczyć o lepsze jutro, rozumiem tę grupę zawodową. Na ile możemy, to pomożemy. Skonsultujemy się teraz z prawnikami i wymyślimy coś, co będzie zgodne z prawem – zapowiada burmistrz. Jego zastępca Jarosław Bąk podkreśla jednak, że wynagrodzenia za czas strajku się nie należą. – Jako gospodarze środków publicznych musimy zdawać sobie sprawę, że RIO będzie na to zwracać szczególną uwagę – przyznał. Mariusz Musiałowski zdecydował jednak, by jeśli tylko będzie taka możliwość prawna, nie pomniejszać wynagrodzenia w jednym miesiącu, tylko rozłożyć to na kilka rat. – To taki gest, by nie obciążać budżetów domowych nauczycieli – mówił Mariusz Musiałowski.