W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Szczegółowe informacje znajdują się w POLITYCE PRYWATNOŚCI I WYKORZYSTYWANIA PLIKÓW COOKIES. X
Korytkowski

Aktualności

Wójt straszy rezygnacją z urzędu, jeśli rząd nie pomoże gminie w zlikwidowaniu toksycznego zagrożenia

2020-03-12 17:15:13
Aleksandra Wysocka
Napisz do autora
Wójt straszy rezygnacją z urzędu, jeśli rząd nie pomoże gminie w zlikwidowaniu toksycznego zagrożenia

Pięć miesięcy po ujawnieniu toksycznych odpadów na jednej z posesji we wsi Szołajdy w gminie Chodów, zagrożenie wciąż nie zostało zlikwidowane. Okoliczni mieszkańcy chorują i alarmują, że sytuacja się pogarsza. Wójt, w poczuciu bezradności służb i organów państwa, wystosował list otwarty, nie szczędząc gorzkich słów krytyki. Odczytał go na sesji nadzwyczajnej, w której uczestniczył m.in. wicewojewoda wielkopolski Maciej Bieniek. Zagroził też rezygnacją z urzędu.

Wicewojewoda wielkopolski Maciej Bieniek, który przybył na zwołaną w trybie nadzwyczajnym sesję w Chodowie, wysłuchał wielu gorzkich słów pod adresem służb i organów państwa. Wójt Marek Kowalewski zarzuca im bowiem, że nie potrafią pomóc samorządowi w zlikwidowaniu zagrożenia ze strony toksycznych odpadów składowanych na jednej z posesji we wsi Szołajdy. – Problem trwa piąty miesiąc i nie wydarzyło się nic, co mogłoby nas napawać optymizmem, że zagrożenie zniknie – mówił wójt.

Marek Kowalewski zreferował swoje działania, jakie podjął, aby zapobiec ewentualnej katastrofie ekologicznej w gminie. Poinformował, że o pomoc prosił władze powiatowe, wojewodę, parlamentarzystów, a nawet wiceministra klimatu. A dotąd gmina doczekała jedynie opinii wydanej przez biegłego z zakresu ochrony środowiska, z której wynika, że składowisko stanowi zagrożenie poprzez emisję trujących substancji do powietrza, postępujące skażenie gruntu oraz pożarowe. – Moje działania były szeroko zakrojone, determinacja i zaangażowanie bardzo duże, ale nie otrzymałem pomocy znikąd. Co robi prokuratura? Zamierza zmienić kwalifikację czynu na bezpośrednie zagrożenie katastrofą ekologiczną, ale do tej pory właścicielowi posesji nie został postawiony żaden zarzut, a nawet nie został przesłuchany – podkreślał wójt Kowalewski.

Przyznał, że wszędzie, gdzie się udał, odniósł wrażenie, że nie liczy się bezpieczeństwo ludzi, tylko problem, kto zapłaci za wywóz i utylizację tych odpadów. – Wszyscy mi mówili, że państwo nie będzie opłacać przestępczej działalności, a my, jako gmina mamy za to zapłacić? Brawo, panowie rządzący – grzmiał wójt, zdradzając, że radzono mu, aby wziął kredyt i sfinansował usunięcie odpadów. Podkreślił stanowczo, że na 2020 rok w budżecie gminy nie zaplanowano środków na żadną inwestycje, więc nie ma skąd wziąć tak dużych pieniędzy na rozwiązanie tego toksycznego kłopotu. Problem w tym, że dzisiaj nikt nie wie, ile na to będzie potrzebnych pieniędzy.

Obecny na sesji wicewojewoda Maciej Bieniek odpierał zarzuty wójta, twierdząc, że może sięgnąć on po dotację w wysokości 90 procent kosztów przedsięwzięcia, a w kwestii pozostałych 10 procent może pomóc powiat. Jednak Marek Kowalewski zauważył, że najpierw musiałby wyłożyć własne środki, których nie ma, a dopiero potem zostałyby mu oddane na zasadzie refundacji. – Rząd ma pieniądze na programy społeczne, a gdy wójt małej wiejskiej gminy błaga o pomoc w usunięciu bezpośredniego zagrożenia życia i zdrowia swoich mieszkańców, apeluje i dziaduje u premiera, ministra i wojewody, to się go lekceważy. Tak to ma wyglądać? – żalił się wójt. – Jeżeli nikt nic nie zrobi, w trosce o wasze życie i zdrowie rozważam, w ostateczności, podkreślam, bo nie chcę tego robić, że złożę rezygnację z urzędu wójta w akcie protestu przeciwko rządowi. Wówczas premier będzie musiał wyznaczyć komisarza, więc kto wtedy weźmie za to odpowiedzialność? Ale czy potrzebne są takie działania? – zapowiedział Kowalewski.

Po dyskusji Marek Kowalewski odczytał list otwarty, w którym zwraca się do prezydenta, premiera, marszałków sejmu i senatu oraz wojewody, informując, jak widzi rolę służb i organów państwa, wymiaru sprawiedliwości oraz rządu z perspektywy wójta małej gminy, gdy trzeba wykazać troskę o zdrowie i życie jej obywateli. Zarzuca w nim bezradność w kwestii wypełniania obowiązków związanych z ochroną środowiska oraz życia i zdrowia obywateli. – Jedyne, co im najlepiej wychodzi, to przerzucanie całej odpowiedzialności i ciężar finansowy na barki samorządów – czytał wójt, pytając, czym premier i rząd chcą jeszcze dobić samorządy. Wyraził też swoje niezadowolenie, frustrację i rozczarowanie z pracy służb, które pojawiły się w Szołajdach i do tej pory nic nie zrobiły, aby zagrożenie zniknęło.

Wiele zarzutów skierował wójt Kowalewski w stronę obecnego rządu. – Kiedy wystąpiło realne zagrożenie, władze naszego kraju poniosły wielką i sromotną porażkę, zawiodły na całej linii. Panie premierze, wielki wstyd. (…) Rząd przerzucił na samorządy tyle obciążeń i obowiązków, że gminy przeżywają paraliż finansowy. (…) Wszyscy wiemy, że niebezpieczne odpady chemiczne zgromadzone są na terenie prywatnym nielegalnie, że jest to przestępstwo, a do tej pory nic nie zostało zrobione – czytał dalej włodarz. – Partia rządząca ma piękne dwa zwroty i wyrażenia w nazwie: prawo i sprawiedliwość, a to zobowiązuje was do troski o obywateli i państwo. Jak się okazuje, nazwa partii jest fikcją, ponieważ w chwili zagrożenia dla mieszkańców małej gminy nie zdaliście egzaminu, okazaliście się bezradni i udowodniliście, że prawo i sprawiedliwość nic dla was nie znaczą, są tylko pustym sloganem i frazesem – podsumował.

Czy skierowanie listu otwartego i głośne wołanie o pomoc przez wójta, spowoduje, że mieszkańcy doczekają usunięcia zagrożenia z ich otoczenia, a samorząd wsparcia w działaniach? Czas pokaże.




Komentarze

Autor:
Treść komentarza:

Wybierz obrazek na którym narysowany jest dom:





śmietnik
Wszyscy wiedzieli i widzieli składowisko śmieci i wójt również .Teraz larum,a co pan wójt robił w tej sprawie wcześniej jako obywatel???
Kazik
Silne państwo...z wirusem, śmieciami na każdym rogu. Teoretycznie Państwo. Ale 2 mld na TVP są....
kk
zrób zrzuta pl
xxl
To rezygnuj ze stanowiska nikt cię nie przyspawał do fotela Premier ani Prezydent gówna na twój teren ci nie nawoził jaki z ciebie gospodarz nieudolny A gdzie policja prokuratura
Ttttt
A słyszałem na własne uszy jak szumnie dziękował za pomoc rządzącym na sesji powiatowej w grudniu 2019 roki. Czy coś się zmieniło