W ubiegłym tygodniu do turkowskiego schroniska trafił młody kundelek. Piesek był głodny, ale przede wszystkim potwornie przestraszony. Na podwórku, gdzie wcześniej przebywał, budę zrobiono mu z plastikowej beczki i wiązano na sznurku. Widać, że pies nie był bity, bo już następnego dnia po interwencji, biegał po budynku, radośnie machając ogonkiem. Szkoda, żeby spędził resztę życia za kratami schroniskowej klatki. Jesteśmy przekonani, że kolejny raz ludzie okażą dobre serce i znajdzie się ktoś, kto weźmie pod swój dach rudego pupila. Piesek na pewno się odwdzięczy wiernością i przywiązaniem do nowego, odpowiedzialnego właściciela.