Pięć miesięcy temu Dariusz Kałużny (PiS) pełnił funkcję starosty tureckiego z poparciem swojej partii, a szczególnie posła Ryszarda Bartosika. W wyborach samorządowych poległ w ubieganiu się o urząd burmistrza Turku. W radzie miejskiej zasiadł, ale nie pod szyldem PiS i to analitycy powiatowego rynku politycznego uznali za jego największy błąd.
Jak nam powiedział anonimowo jeden z działaczy powiatowych PiS, Kałużny został wyautowany. Choć kandydatura Jana Smaka na starostę była krytycznie postrzegana w szeregach PiS, to nie dopuszczono, aby Kałużny postał na tym stanowisku. PO wyborach mówiono, że może zastąpić Krzysztofa Sobczaka na stanowisku dyrektora szpitala, ale i ten wariant zagospodarowania starosty nie przeszedł.
Następnie w kręgach PiS wspominano, że powierzone mu zostanie przez Jana Smaka stanowisko sekretarza powiatu. Sam zainteresowany wystartował w konkursie na to stanowisko. Dodatkowo zgłosił się do rywalizacji w konkursie na sekretarza gminy Tuliszków. Jego szanse w Tuliszkowie oceniane są słabo. Obecna ekipa rządząca gminą woli stawiać na swoich, czyli mieszkańców gminy Tuliszków, a nie spadochroniarzy.
Inaczej przedstawia się sytuacja w powiecie. Kałużny w powiatowych strukturach PiS ma nadal zwolenników. Decyzja w tej sprawie zapadnie ponoć na ulicy Mickiewicza, czyli w biurze poselskim. O to stanowisko ubiegają się także: Kamila Majcherek-Klimas – kierownik wydziału organizacyjnego i spraw obywatelskich w Urzędzie Miejskim w Turku, Maria Miśkiewicz i Mateusz Sowa – z Urzędu Marszałkowskiego w Łodzi.