Przestrzeń internetową obiegły zdjęcia ostrzelanego w Mariupolu przez Rosjan busa. Samochód na łódzkich rejestracjach przyjechał z Turku. Służył do rozwożenia pomocy mieszkańcom oblężonego przez najeźdźcę miasta. Ataku nie przeżył kierujący busem Ukrainiec.
O tym, że to właśnie przekazany z Turku samochód został ostrzelany w Mariupolu poinformował na swoim profilu społecznościowym Kacper Drzewiecki, turkowianin, który organizował przekazanie busa. Auto zabrał Ukrainiec, który do wybuchu wojny pracował w Turku. Wyjechał stąd busem załadowanym żywnością i środkami medycznymi. Samochód w oblężonym Mariupolu rozwoził wsparcie rzeczowe mieszkańcom. Do ataku, w którym zginął kierowca - kolega Ukraińca, który pracował w Turku, doszło 26 marca.