Strażacy z OSP Krzymów ratowali dzisiaj człowieka, pod którym załamał się lód na stawie. – Mamy dzisiaj ćwiczenia z zakresu ratownictwa wodno-lodowego – poinformował nas Julian Tomicki, prezes OSP Krzymów.
Ćwiczenia przeprowadzono na zbiorniku należącym do Tadeusza Jaroszewskiego, radnego powiatowego. W niedzielę przed południem do Krzymowa przyjechał zastęp strażaków z Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej nr 2 Państwowej Straży Pożarnej w Koninie. To oni uczyli młodych druhów, jak zachować się, gdy pod kimś załamie się lód. Dzieci ostrzegali natomiast przed wchodzeniem na zamarznięte zbiorniki. – Jedną ze specjalizacji naszej jednostki jest ratownictwo wodno-lodowe. I żeby potrafić takie działania prowadzić – ćwiczymy. Jesteśmy zobligowani do tego, że w razie zagrożenia czyjegoś życia, gdyby pod kimś załamał się lód, by udzielić mu pomocy. Cały czas się tego uczymy. W jednostce ciągle dochodzą nowi młodzi ludzie. Nie wszyscy mają jeszcze szkolenia z ratownictwa wodno-lodowego, ale przez takie właśnie ćwiczenia te umiejętności zdobywają – mówił nam Julian Tomicki.
Ochotnicza Straż Pożarna w Krzymowie ma 77 członków. Jak podkreśla Julian Tomicki, w każdej OSP jest wydzielona jednostka operacyjno-techniczna. – To grupa ludzi, którzy mają odpowiednie szkolenia, badania, zdrowie i wiek. I oni mogą brać udział we wszelkich działaniach – gaszeniu pożarów, wypadkach czy ratownictwie wodno-lodowym. W OSP Krzymów mamy 28 takich druhów i druhen, wyszkolonych, wyćwiczonych, posiadających odpowiednie zdrowie, mogących brać udział w działaniach ratowniczo-gaśniczych – tłumaczył Julian Tomicki.
W ubiegłym roku i dwa lata temu strażacy z Krzymowa byli na takich ćwiczeniach organizowanych przez PSP w Koninie. Jedno odbyło się na jeziorku na Zatorzu. – Wtedy była bardzo gruba pokrywa lodowa i nie można było przećwiczyć takiego wpadania do lodu, jak tu przed chwilą widzieliśmy – mówił prezes OSP Krzymów. Raz ćwiczenia odbywały się w styczniu, ale mimo zimy nie było wtedy lodu. Strażacy trenują także latem.
Przeprowadzono specjalny pokaz dla dzieci. Dwoje ratowników wyszło na lód, który się pod nimi załamał. W ten sposób strażacy chcieli ostrzec dzieci przed wchodzeniem na lód. Pokazali też jak należy się zachować ratując osobę, pod którą załamał się lód. Mówili o tym, jak jest zdradliwy, że w jednym miejscu trzeba go ciąć piłą, bo ma 15-20 centymetrów, a 10 metrów dalej pod ratownikami załamuje się sam.