W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Szczegółowe informacje znajdują się w POLITYCE PRYWATNOŚCI I WYKORZYSTYWANIA PLIKÓW COOKIES. X
Browar do 30.11.24

Ślesin

Znikają kosze przypięte łańcuchami i kłódkami. Pojemniki musiałyby być czipowane?

2024-08-11 12:00:00
Znikają kosze przypięte łańcuchami i kłódkami. Pojemniki musiałyby być czipowane?

Radni i sołtysi gminy Wierzbinek podczas ostatniej sesji w punkcie wnioski i zapytania prosili o obcięcie gałęzi przy niektórych drogach, o zorganizowanie odbioru śmieci wielkogabarytowych, o potrzebnym oświetleniu, a także mówili o znikających koszach na odpady ustawianych w miejscach publicznych.

Pytała o wywóz śmieci wielkogabarytowych

Swoje wnioski składali radni i sołtysi. Mówili o konieczności wycięcia drzew czy gałęzi przy drogach. Pytali o zakup gablot informacyjnych. Również o postawienie kolejnych lamp ulicznych na drodze z Boguszyc do Chlebowa. Podjęli także temat śmieci w gminie. – Na wniosek mieszkańców chciałam zapytać o wywóz śmieci wielkogabarytowych. Jest też taki problem, który ludzie poruszają, że za śmieci płacimy od osoby, ale wywożąc je na śmietnisko już od posesji. I dużo osób się skarży, że po prostu nie mogą wywieźć wszystkiego. Jak to jest? Jak ktoś wywoził gruz, to nie może już wywieźć mebli na przykład. A nie płacimy mało za śmieci – mówiła pani sołtys.

Na przystankach zbiera się młodzież

Podczas dyskusji zawnioskowano także o ustawienie koszy przy przystankach. Są potrzebne, bo podczas wakacji zbiera się tam młodzież. O tym, że pojemniki na odpady były wcześniej ustawiane w tych miejscach mówił Adrian Antoniak, prezes Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej w Wierzbinku. – Ustawialiśmy takie kosze na odpady 240-120 litrów. Prawda jest taka, że postawiliśmy w jednej miejscowości – zginęły, w drugiej postawiliśmy – zginęły, w trzeciej postawiliśmy – zginęły, mimo założonych kłódek. Pracownicy do nich mają klucze. W nocy ktoś przyjechał, łańcuch przeciął i kosz zabierał. Pojemniki musiałyby być czipowane albo zakopane. Dobrze, postawimy, nie ma problemu – wyjaśniał na sesji.
Radni mieli nadzieję, że tym razem pojemniki nie znikną, bo mieszkańcy zwrócą na to uwagę.

Milena Fabisiak

Śledź nas na