Co ciekawe, obie drużyny, które mierzyły się w finale, prowadzili bracia – Dawid i Jakub Dębowscy. – W sobotę razem spędzaliśmy urodziny Kuby córki, ale staraliśmy się troszeczkę omijać temat tego meczu. Jak wychodzimy na boisko, to nie zastanawiam się, czy drugą drużynę prowadzi mój brat, czy ktokolwiek inny. Jesteśmy rodziną sportową, ale myślę, że to nie miało znaczenie w czasie gry – tłumaczył Dawid Dębowski.
„Remis po 90 minutach był sprawiedliwym wynikiem”
– Polanin Strzałkowo zagrał dzisiaj
bardzo dobry mecz. Byli dobrze zorganizowani, grali agresywnie i ten wynik
remisowy na pewno nie jest żadnym przypadkiem, bo naprawdę postawili poprzeczkę
bardzo wysoko. Nam finalnie udało się wygrać ten mecz w rzutach karnych. Na
pewno szczęście jest bardzo duże, ale wiemy, że gdzieś nam ten mecz w pierwszej
połowie umknął od 25. minuty. Polanin to tak zwana „bestia negra” dla Górnika,
bo drużynie z Konina zawsze gra się ciężko przeciwko ekipie ze Strzałkowa. Uważam,
że remis po 90 minutach był sprawiedliwym wynikiem. Na szczęście nam udało się lepiej
egzekwować rzuty karne i z tego się na pewno cieszymy, bo jest to kolejny
puchar w gablocie Górnika, a po to się uprawia sport, żeby zdobywać trofea –
mówił Dawid Dębowski, trener Górnika Konin.
Celem jest liga i awans
Szkoleniowiec zdobywców pucharu
tłumaczył, że trzeba wyciągnąć wnioski z dzisiejszego meczu i skupić się na
lidze, która jest teraz priorytetem. – Zostały nam dwie kolejki. Na pewno
trzeba będzie być bardzo zaangażowanym w grę i mecz z Olimpią Koło będzie taką
wisienką na torcie jeśli chodzi o tę rundę, bo spotkają się najprawdopodobniej
drużyny, które będą na pierwszych dwóch miejscach. W tabeli mamy cel, żeby
rundę jesienną i nie tylko rundę jesienną, tylko cały sezon, zakończyć na
pierwszym miejscu, co wcale nie będzie łatwe, bo wszystkie drużyny spinają się
na Górnika i to widać. Zespoły wchodzą wtedy na wyżyny
swoich umiejętności, a my musimy zawsze być skoncentrowani, zawsze grać swoje
i dążyć do tego, żeby w każdym meczu walczyć o trzy punkty – wyjaśniał.
W trakcie meczu kontuzji doznał
Jakub Marzyński, który trafił do szpitala. Jak tłumaczył Dawid Dębowski, pierwszą
diagnozą jest wstrząśnienie mózgu. – Zobaczymy po pierwszych badaniach, bo na
razie jeszcze nie mam informacji – mówił.