W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Szczegółowe informacje znajdują się w POLITYCE PRYWATNOŚCI I WYKORZYSTYWANIA PLIKÓW COOKIES. X
YOCHI

Aktualności

Szybka wygrana Górniaka w nietypowej odmianie snookera

2018-09-04 19:15:12

Szybka wygrana Górniaka w nietypowej odmianie snookera

W ramach cyklu SummerTime po czterech latach przerwy rozegrano turniej Speed Snookera. W poznańskim klubie 12ft najlepszy okazał się Krzysztof Górniak, który wygrał wszystkie z trzech dotychczas rozegranych edycji tego turnieju.

Snooker kojarzy się z wyważeniem, spokojem przy stole, czy ciszą podczas kolejnych zagrań. Nie w Speed Snookerze! Tutaj zawodnicy muszą jak najszybciej wbić wszystkie piętnaście czerwonych zanim zrobi to przeciwnik. Rekordziści potrafią zrobić to w czasie grubo poniżej dwóch minut. Mecze toczą się równolegle na dwóch stołach – po jednym dla każdego snookerzysty. Przebiegnięte metry wokół stołu, strój przypominający ubiór biegaczy niż dostojne kamizelki, wrzawa w klubie, okrzyki, często ironiczne ze strony innych zawodników sprawiają, że atmosfera jest niepowtarzalna – nigdzie indziej podczas meczu snookerowego nie zobaczymy takich sytuacji.

W niedzielne popołudnie na starcie stanęło 13 zawodników podzielonych na cztery grupy. Krzysztof Górniak trafił do jedynej grupy czteroosobowej, ale nie sprawiło mu to żadnych kłopotów. Na początku pokonał 2:0 Marcina Trurla. Po prawie dwugodzinnej przerwie zmierzył się z Mateuszem Piechowiakiem, który przyjechał z Wrocławia, aby po łącznie niecałych 30 minutach gry wrócić na Dolny Śląsk po odpadnięciu w grupie. Tutaj także Górniak nie dał złudzeń przeciwnikowi. Na koniec zmagań w grupie Karol Tyszer również nie zdołał wygrać choćby jednej partii z naszym utytułowanym snookerzystą.

W turnieju wziął także udział kolanin Maciej Szulczewski, któremu udało się awansować z grupy do ćwierćfinału. W dwóch meczach jego losy ważyły się w decydującej trzeciej partii. Z Filipem Ratajczakiem wyszedł z tarczą, ale z Tomaszem Sobczakiem już na tarczy. W grupie A każdy z trzech zawodników odniósł po jednym zwycięstwie, w związku z czym decydował bilans partii. I tak porażka w trzeciej partii z Sobczakiem okazała się szczęśliwa, bo dała przepustkę do walki o półfinał.

A w ćwierćfinale doszło do pojedynku naszych – Górniak utrzymał formę i tym razem wygrał 3:0. W półfinale naprzeciw niego stanął Mikołaj Stęsik, który podobnie jak reszta stawki mógł jedynie przyglądać się jak Górniak czyści stół. W finale rozgrywanym już do czterech wygranych partii można by pomyśleć, że snookerzyści będą musieli się sporo namęczyć aby wygrać, a na koniec mogą wyglądać jak po przebiegnięciu maratonu, a nie turnieju snookera. Zawodnik z Lichenia, można powiedzieć żartobliwie, zadbał o kondycję rywala – Tomasza Bystrzyńskiego i wygrał z nim, nie inaczej, do zera, wygrywając tym samym cały turniej bez straty pojedynczego frejma.

Powtórzył tym samym osiągnięcia z 2013 i 2014 roku, gdzie również wygrywał te zawody, które stały się dla niego specjalnością, a organizatorzy żartują, że nie będą przyjmować już zapisów od niego, bo niszczy tym samym sportową rywalizację. Ten jednak się nie przejmuje uszczypliwościami i pewnie zmierza do Finału SummerTime, który odbędzie się na koniec września. Po drodze jeszcze dwa turnieje: ShootOut, gdzie gra przez pół godziny a wygrywa ten, który ma więcej punktów po tym czasie oraz absolutna nowość i pomysł jednego z klubowiczów z 12ft, czyli Spider Snooker, gdzie grać można nie jedną, a dwoma białymi bilami, co będzie sprzyjało ofensywnym zawodnikom.

Jakub Wieliński




Komentarze

Autor:
Treść komentarza:

Wybierz obrazek na którym narysowany jest dom: