Mimo dobrej
gry w pierwszym secie, siatkarze z Wilczyna ulegli liderowi tabeli Astrze Nowa
Sól.
W poprzednim
starciu tych drużyn górą była ekipa z województwa lubuskiego. Choć Wilki nie
były faworytem, to własna hala potrafi czynić cuda. Pierwszy set był bardzo
wyrównany. Zawodnicy z Wilczyna ulegli jednak 23:25. W drugi i trzecim secie
zdecydowanie lepsi bylu goście którzy wygrali 25:14 i 25: 16.
- Nie udało
się sprawić niespodzianki. Powiem szczerze, taktycznie może trochę źle
podeszliśmy do tego meczu. Skupiliśmy się na ogólnym jakimś tam założeniu, to
nie wypaliło. Początek był fajny, ale potem było ciężko wrócić do tej gry. Staraliśmy
się te założenia w trakcie jakoś korygować, zmieniać, ale to nie przynosiło
skutku. Dzisiaj zagrali super siatkówkę, jak na lidera przystało. Gratulacje
dla nich za to jaki poziom pokazali. Zostały teraz mecze, które można wygrać i
będziemy walczyć do samego końca, do ostatniego punktu, ostatniego meczu i mam
nadzieję, że ten nasz dorobek w tabeli poprawimy i miejsce też o jedną lub dwie
pozycje – powiedział po spotkaniu Bartosz Malinowski, trener Wilków Wilczyn.
Po osiemnastu
kolejkach drużyna z Wilczyna ma dwadzieścia trzy punkty. Dało to jej siódmą
pozycję w tabeli. - Założeniem było utrzymanie się. To jest pierwszy sezon po
zmianie zarządu. Budujemy zespół praktycznie od podstaw. To był taki sezon na
przetrwanie. Walczymy o środek tabeli. Słupca już trochę odskoczyła, ale Poznań
jest w zasięgu, Żagań także. Postaramy się zająć jak najwyższe miejsce. Ja jestem
zadowolony z zespołu i jego postawy. Takie mecze jak dzisiaj musiały się
zdarzyć. Trzeba grać dalej i grać o swoje – zapowiedział szkoleniowiec.
Teraz Wilki
Wilczyn pojadą do Lęborku, gdzie zmierzą się z tamtejszym Treflem.