W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Szczegółowe informacje znajdują się w POLITYCE PRYWATNOŚCI I WYKORZYSTYWANIA PLIKÓW COOKIES. X
YOCHI

Aktualności

Niespodzianki nie było. SKP obronił Strefowy Puchar Polski

2020-11-12 17:13:37
Patryk Barański
Napisz do autora
Niespodzianki nie było. SKP obronił Strefowy Puchar Polski

W finale Pucharu Polski strefy konińskiej mierzyli się ze sobą liderzy klasy okręgowej oraz piątej ligi, Warta Eremita Dobrów i SKP Słupca. Zdecydowanym faworytem był obrońca tytułu z powiatu słupeckiego, który z zadania wywiązał się przekonująco, aplikując rywalowi aż cztery bramki.

Zwycięzca zeszłorocznej edycji, SKP Słupca był zdecydowanym faworytem. Sukcesy w rozgrywkach pucharowych łączy ze świetnymi wynikami w lidze. SKP niedawno objął prowadzenie w piątej lidze. W niższej o jeden stopień klasie okręgowej tak samo dobrze radzi sobie Warta Eremita Dobrów, która w tym spotkaniu miała mieć po swojej stronie atut boiska.

W pierwszej połowie tempo meczu było spokojne. Grę prowadzili słupczanie, ale dobrowianie potrafili zagrozić bramce strzeżonej przez Macieja Przygodę strzałami z daleka. Jeden z nich minimalnie minął lewy słupek bramki. W 37. minucie to jednak goście wyszli na prowadzenie, kiedy dwoma zagraniami prostopadłymi zgubili wszystkie formacje Warty. W sytuacji sam na sam z bramkarzem nie pomylił się Jakub Kwaśny i SKP prowadziło 0:1.

Po zmianie stron słupczanie wyraźnie spuścili z tonu, czego efektem były bardzo dobre sytuacje bramkowe Warty. Dobrowianie gubili defensorów zagraniami prostopadłymi bądź górnymi piłkami na skraj pola karnego. Najlepszą okazję do wyrównania miał Powietrzyński, który w pojedynku jeden na jeden z bramkarzem uderzył w słupek. Był to moment, w którym goście wybudzili się ze snu i na nieskuteczność warciarzy odpowiedzieli dwiema bramkami.

Najpierw po ładnej kontrze zza pola karnego nie do obrony uderzył Jakub Kwaśny, potem doskonale w pole karne wbiegł Igor Sarnowski, który wykorzystał podanie za plecy obrońców. Wynik w doliczonym czasie gry ustalił Piotr Witowski, który minął bramkarza gospodarzy, Kamila Gurlagę.

Choć mecz przez długi czas nie był rozstrzygnięty, a piłkarze Warty mieli wyrównanie na wyciągnięcie ręki, wydaje się, że spotkanie było kontrolowane przez słupczan. Drugie z rzędu zwycięstwo w tych rozgrywkach należało się drużynie, która w każdej kolejnej rundzie gromiła swoich przeciwników.

fot. Wielkopolski ZPN




Komentarze

Autor:
Treść komentarza:

Wybierz obrazek na którym narysowany jest dom: