W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Szczegółowe informacje znajdują się w POLITYCE PRYWATNOŚCI I WYKORZYSTYWANIA PLIKÓW COOKIES. X
Jobs First

Aktualności

Medyczki wysoko wygrały w jubileuszowym meczu. Święto zepsute przez ciężką kontuzję

2020-10-05 20:00:26
Patryk Barański
Napisz do autora
Medyczki wysoko wygrały w jubileuszowym meczu. Święto zepsute przez ciężką kontuzję

To miało być piękne święto piłkarskie związane z 500. meczem w najwyższej klasie rozgrywkowej piłkarek Medyka Konin. Przeciwniczkami czterokrotnych mistrzyń Polski były zawodniczki zamykającego tabelę ROW-u Rybnik. Wysokie zwycięstwo przyćmione zostało jednak przez bardzo groźny uraz Sandry Sałaty.


Piłkarki Medyka Konin rozegrały swój pięćsetny mecz w najwyższej klasie rozgrywkowej. Na murawie Stadionu im. Złotej Jedenastki Kazimierza Górskiego mierzyły się z beniaminkiem Ekstraligi, ROW-em Rybnik, który okupował ostatnie miejsce w tabeli z dorobkiem 1 punktu. Zdecydowanym faworytem spotkania były więc czterokrotne mistrzynie kraju, które przewagę uzyskały już w pierwszej minucie meczu, a w ciągu pół godziny powiększyły ją do dwóch trafień za sprawą kapitan, Anny Gawrońskiej. Mimo dużej przewagi Medyczek, tuż przed przerwą rybniczanki zdołały zdobyć kontaktową bramkę, a jej autorką była Patrycja Matla.


Zmotywowana trafieniem do szatni drużyna przyjezdnych ambitniej atakowała w drugiej połowie meczu, jednak to piłkarki z Konina powiększyły swój dorobek, dzięki precyzyjnemu strzałowi z rzutu wolnego Natalii Chudzik. Kiedy wydawało się, że już nic nie zepsuje jubileuszu podopiecznym Romana Jaszczaka, bardzo ciężkiej kontuzji doznała podstawowa defensorka Sandra Sałata, która stadion opuściła w karetce. Jak się później okazało, doszło do złamania ręki z przemieszczeniem, a optymistyczny scenariusz powrotu piłkarki na boisko to styczeń.


Po tym wydarzeniu zawody toczyły się dalej, a w ostatnich dwudziestu minutach padły jeszcze trzy bramki. Dwie z nich to strzały z dystansu. Na 4:1 podwyższyła Gabriela Grzywińska, a straty z rzutu wolnego zdołała zmniejszyć Edyta Botor. W końcowych fragmentach meczu do własnej siatki trafiła jeszcze Julia Krzyżok, czym ustaliła rezultat spotkania na 5:2 dla Medyka Konin.


Jak o przebiegu spotkania wypowiedzieli się szkoleniowcy obu ekip? - Przyjechaliśmy tu z dużymi oczekiwaniami. Sytuacja u nas w klubie trochę się zmieniła. W związku z tym dla nas najważniejszym celem było to, żeby dziewczyny uwierzyły, że potrafią grać w piłkę i te punkty w przyszłości będziemy zdobywać. Wiadomo, że Medyk Konin w piłce kobiecej to wielka firma i z pewnym szacunkiem podchodziliśmy do tego meczu. Natomiast nie baliśmy się i od początku staraliśmy się narzucić swój styl gry, który – miejmy nadzieję – w niedługim czasie już będzie lepiej funkcjonował – mówił po spotkaniu Mariusz Adaszek, który docenił wolę walki i zaangażowanie rybniczanek. Niezadowolenia ze stylu nie krył z kolei trener zwycięskiej ekipy, Roman Jaszczak. – Z dzisiejszego meczu możemy być zadowoleni tylko z trzech punktów. Styl i taktyka, a przede wszystkim kontuzja Sandry Sałaty spowodowały, że nawet to święto, czyli nasz 500. mecz w Ekstralidze Kobiet, nie potrafi nam osłodzić tego bólu, bo to bardzo poważna kontuzja. O tym meczu trzeba jak najszybciej zapomnieć. Trzeba już dziś przygotowywać się do meczu z Łodzią – komentował trener Medyczek, który zaznaczył, że w linii defensywnej drużyny jest spora rywalizacja, a w miejsce Sałaty do jedenastki wejdzie Julia Maskiewicz.


Za tydzień koninianki zmierzą się w hicie Ekstraligi z wiceliderem, UKS-em SMS-em Łódź.




Komentarze

Autor:
Treść komentarza:

Wybierz obrazek na którym narysowany jest dom: