Ponad tydzień temu, w niedzielę 9 października policjanci z drogówki zatrzymali o godz. 5.30 na placu Wolności w Tuliszkowie radnego. Jadący oplem insignia „wydmuchał” sporo, bo 1,80 promila alkoholu. Wiadomość ta jednak światło dzienne ujrzała dopiero tydzień później. I zrobiło się głośno. Nic dziwnego, mężczyzna jest osobą publiczną, znaną w swoim środowisku nie tylko z racji pełnionej funkcji w radzie, jest także nauczycielem. 45-latek wraz z zespołem gra również na weselach, tego dnia nad ranem wracał z tej właśnie pracy.
Policjanci zatrzymali mu prawo jazdy. Zgodnie z artykułem 178a paragraf 1 kk: „Kto, znajdując się w stanie nietrzeźwości lub pod wpływem środka odurzającego, prowadzi pojazd mechaniczny w ruchu lądowym, wodnym lub powietrznym, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.
Do tego sąd może pozbawić mężczyznę praw publicznych, zakazać mu zajmowania określonego stanowiska, wykonywania określonego zawodu lub prowadzenia określonej działalności gospodarczej, a także zakazać prowadzenia działalności związanej z wychowaniem, leczeniem, edukacją małoletnich lub z opieką nad nimi.
Burmistrz Grzegorz Ciesielski twierdzi, że nie jest uprawniony do podejmowania jakichkolwiek kroków, bo przewodniczący nie jest pracownikiem gminy. Musi to uczynić rada. Z kolei przełożona radnego, dyrektor ZS w Tuliszkowie, Justyna Gascon Carreño zapewnia, że nie otrzymała żadnej oficjalnej informacji potwierdzającej to, że zatrzymany mężczyzna jest nauczycielem jej szkoły. - Dopóki nie zapadnie wyrok, to nie zajmę w tej sprawie stanowiska – mówi. Konsekwencją jazdy po pijanemu może być utrata mandatu radnego, a także posady nauczyciela.