Tomaszewski rozprzestrzenił się w trzech salach, a zwiedzający wystawę jego malarstwa i rysunku zrobili tak zwaną frekwencję. Na wernisażu „Andrzej Tomaszewski x 100” w Centrum Kultury i Sztuki było nad wyraz ciasno i jest to komplement dla artysty, i organizatorów wydarzenia, które udało się znakomicie w piątek 13 września przy Okólnej.
Jak mówił Robert Kuciński, zastępca dyrektora Centrum Kultury i Sztuki w Koninie, artysta jest bardziej znany w prestiżowych domach aukcyjnych w kraju niż w rodzinnym mieście, co jak najszybciej powinno ulec zmianie i stąd właśnie taki pomysł na niego.
Andrzej Tomaszewski za dwa lata będzie obchodził jubileusz 30 lat pracy twórczej. Decyzję o tym, że poświęci się sztuce podjął na początku lat 90. Wszystkie prace – w liczbie 100, jak głosi tytuł ekspozycji – zaprezentował w oryginałach. Nie były to reprodukcje, a autentyczne rysunki kredką (także pastelą), piórkiem tuszem i węglem syntetycznym, oraz malarstwo akrylowe na płycie. – Każda praca jest jedyną pracą na świecie. Kompletnie wyjątkowa – wyjaśniał artysta. – Trudno jest powiedzieć, dlaczego nie interesują mnie klasyczne tematy, np. pejzaż czy martwa natura. Czy może mam coś zakodowane, czy to jakieś uwarunkowania genetyczne sprawiły, że jestem uwrażliwiony na nadrealność i niesamowitość? A może zobaczyłem coś, co wywarło na mnie taki wpływ? Może albumy ze sztuką, które oglądałem w młodości? A może anatomia – bo przecież moją drugą pasją był sport. Jedno wiem, że gdyby to było tylko założenie, że tak będę rysował i malował, które zrobiłbym te 30 lat temu, na pewno nie wytrwałbym w tym tak długo – tłumaczył swoją skłonność do surrealizmu.
Na podłodze w głównej sali rozpostarta została płachta papieru (blok w rolce), na którym ustawiono kubek z mazakami. Na rozwiniętej roli znajdował się podpis: „Tomaszewski. Co myślisz?”. Każdy z widzów mógł podzielić się w ten sposób swoimi wrażeniami z wernisażu, ale do bezpośredniej rozmowy artysta również zachęcał. Dziękował również osobom, które wsparły go w przygotowaniu tak ogromnej ekspozycji, której 90 procent znajduje się już w rękach prywatnych kolekcjonerów (użyczyli oni tych prac na czas wystawy) oraz żonie Gosi i dzieciom – Arkowi i Ali, którzy uwierzyli w niego jako artystę dawno temu. – To powoduję, że mam spokój i mogę po prostu tworzyć – mówił wzruszony.
Wystawę wzbogacił katalog ze wstępem napisanym przez Roberta Kucińskiego, który rozmawiał też z Andrzejem Tomaszewskim we wnętrzach pałacu Reymonda. Gmach ten gości bowiem wiele wydarzeń, odbywających się w ramach tegorocznego wydania „Nocy Kultury”, a zarejestrowany tam wywiad został pokazany w czasie wernisażu 13 września. Otwierając tę wystawę, Tomaszewski poprosił zebranych: – Chcę państwa prosić, jeśli oczywiście jest to możliwe, abyście państwo spróbowali się przenieść w świat mojej wyobraźni.
Witold Nowak, zastępca prezydenta Konina ds. kultury dodał jeszcze, że wernisaż rysunku i malarstwa Andrzeja Tomaszewskiego zainaugurował w mieście kampanię „Sztuka nas szuka”, która będzie obecna w przestrzeni miejskiej w formie reklamy.
Izabela Bobrowska