W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Szczegółowe informacje znajdują się w POLITYCE PRYWATNOŚCI I WYKORZYSTYWANIA PLIKÓW COOKIES. X
Browar od 4 stycznia 24

Aktualności

Orlik Jerzego Gruchalskiego na wystawie polskich osiągnięć lotniczych w Warszawie

2018-12-06 11:25:33
Małgorzata Kaczmarek
Napisz do autora
Orlik Jerzego Gruchalskiego na wystawie polskich osiągnięć lotniczych w Warszawie

Od przeszło półtora roku śledzimy postępy prac Jerzego Gruchalskiego nad budową Orlika Olimpijskiego z 1938 roku. Dodajmy, że pan Jerzy robi to samodzielnie i według oryginalnego projektu Antoniego Kocjana, światowej sławy polskiego konstruktora szybowców. Jak zapowiadał nasz bohater, orlik miał być zaprezentowany z okazji 100-lecia Lotnictwa Polskiego, a konkretnie w październiku, na wydziale lotnictwa Politechniki Warszawskiej. I tak się też stało.

W dniach 22-23 października, w dużej auli gmachu głównego Politechniki Warszawskiej miała miejsce wystawa polskich osiągnięć lotniczych w 100-lecie odzyskania niepodległości „Per aspera ad astra”. Można było wówczas zobaczyć najciekawsze konstrukcje polskiego lotnictwa i kosmonautyki. Wśród wystawców znalazł się również Jerzy Gruchalski ze Ślesina. Podczas tak prestiżowego wydarzenia prezentował replikę Orlika Olimpijskiego z 1938 roku. Żeby przyjrzeć się dokładnie drobiazgowej konstrukcji demonstrowałem projekt jeszcze nie ukończony. Takie było założenie, ponieważ chodziło mi o pokazanie, i nie boję się tutaj użyć sformułowania, zegarmistrzowskiej precyzji i sposobu budowania statków powietrznych w okresie przedwojennym. Dla uściślenia dodam, że prezentowany szybowiec składa się z około 8 tysięcy elementów, a rozpiętość skrzydeł sięga aż 15 metrów. Jeśli zaś chodzi o długość statku to wynosi ona 6,45 metra, z kolei ciężar całkowity to 168 kilogramów. Co ważne, w większości przypadków, realizacją projektów zajmuje się sztab specjalistów. Ja Orlika – podobnie jak inne swoje prace – tworzę od podstaw samodzielnie i napawa mnie to dumą – mówi Jerzy Gruchalski.

Zanim jednak pan Jerzy trafił na listę wystawców, wcześniej odwiedził go prodziekan Wydziału Lotnictwa Politechniki Warszawskiej. Przyjechał do mnie w towarzystwie redaktora ,,Przeglądu Lotniczego” (polskiego miesięcznika), żeby zobaczyć postęp moich prac, tym bardziej, że u nas w kraju – jak już wcześniej wspominałem – nikt podobnych rekonstrukcji nie podejmował się samodzielnie. No cóż: przyjechali, zobaczyli i bardzo im się spodobał wynik poczynionych prac, stąd i to zaproszenie na tak prestiżową wystawę. Dodam, że moje osiągnięcia znali też poniekąd z wykładów, jakie przeprowadziłem w uczelni, które nazywane są glassówkami – informuje Jerzy Gruchalski. Nadmienia również, że podczas wystawy w Warszawie miał okazję spotkać się i porozmawiać z wieloma konstruktorami i słuchaczami jego wykładów. – To wspaniałe doświadczenie, które pozwoliło mi wymienić się spostrzeżeniami w dziedzinie budowania statków powietrznych i poznania ludzi, którzy podobnie jak ja poświęcają się swojej pasji – uściśla konstruktor. Usłyszeliśmy także, iż organizatorzy wystawy byli pod ogromnym wrażeniem wyniku pracy naszego bohatera i wielokrotnie dyskutowali na temat historii lotnictwa polskiego. – Najbardziej jednak zadowolony z mojej obecności na wydarzeniu był dziekan politechniki i ogromnie cieszył się, że w ogóle taki, przedwojenny projekt powstaje i jest tutaj prezentowany, choć muszę dodać, iż na zewnątrz uczelni był pokazany także polski myśliwiec PZL P.11c. pochodzący z krakowskiego muzeum. Zatem ta dwa okazy – mój Orlik i eksponat muzealny z Krakowa – były jedynymi, które demonstrowały przedwojenną technikę budowania statków powietrznych – podkreśla rozmówca. Redakcja była również ciekawa, w jaki sposób pan Jerzy przetransportował Orlika do Warszawy. – Całkiem zwyczajnie – przyczepką. Przyznaję, że musiałem ją wcześniej nieco zmodernizować, aby podczas jazdy nie dochodziło do jakiś niepotrzebnych uszkodzeń. W związku z czym mogę obecnie przewozić rożne eksponaty: samoloty, szybowce, łódki czy jachty bez ryzyka ich uszczerbku – tłumaczy.

Naszemu pasjonatowi i jego Orlikowi na wystawie zrobiono tysiące zdjęć, które „poszły” w świat. Jesteśmy zatem dumni, że w Ślesinie mieszka człowiek, który niewątpliwie dzięki swojej pasji rozsławia region zarówno w Polsce jak i poza granicami kraju. – Etap, na jakim obecnie znajduje się rekonstrukcja Orlika pochłonęła już 4 tysiące roboczogodzin. Według moich obliczeń do pierwszego lotu zostało jeszcze ich tysiąc. Stąd już niebawem będę mógł pochwalić się zakończeniem projektu – reasumuje pan Jerzy. A potem? Nieoficjalnie wiadomo, iż szybowiec Orlik będzie wystawiany w Muzeum Lotnictwa w Krakowie.

Dla przypomnienia: Jerzy Gruchalski w wieku 72 lat może się poszczycić budową kilku statków powietrznych, łodzi oraz jachtów. Udzielał wywiadów dla branżowych czasopism m.in. najstarszego, lotniczego „Skrzydlata Polska” oraz najbardziej prestiżowego, angielskiego pisma o tematyce szybowcowej na świecie. Ponadto prowadzi wykłady na Wydziale Lotnictwa Politechniki Warszawskiej o tematyce ,,Drewniane konstrukcje lotnicze” oraz jest pomysłodawcą wielu patentów, i jednocześnie wykonawcą wielu urządzeń, które wykorzystuje w swojej pracy. Na jego temat powstała także książka, w której tytule czytamy: Pierwszy Polak, Sam Zbudował Przedwojennego ,,ORLIKA”.

Orlik Jerzego Gruchalskiego na wystawie polskich osiągnięć lotniczych w Warszawie
Orlik Jerzego Gruchalskiego na wystawie polskich osiągnięć lotniczych w Warszawie
Orlik Jerzego Gruchalskiego na wystawie polskich osiągnięć lotniczych w Warszawie
Orlik Jerzego Gruchalskiego na wystawie polskich osiągnięć lotniczych w Warszawie
Orlik Jerzego Gruchalskiego na wystawie polskich osiągnięć lotniczych w Warszawie
Orlik Jerzego Gruchalskiego na wystawie polskich osiągnięć lotniczych w Warszawie



Komentarze

Autor:
Treść komentarza:

Wybierz obrazek na którym narysowany jest dom: