Z pewnością szczegółowe podsumowanie, od niedawna funkcjonującego, systemu Konińskiego Roweru Miejskiego zostanie wykonane po zakończeniu pierwszego sezonu. Co już teraz można zaobserwować? Zdarza się, że o określonych porach, w stacjach brakuje jednośladów.
– Już kilka razy byłem świadkiem, że nie mogłem skorzystać z miejskiego roweru, bo po prostu brakowało go na stacji, którą właśnie odwiedziłem. Czy jest szansa, że takich miejsc przybędzie? – opowiada nam jeden z mieszkańców.
Jak nas informuje Sebastian Łukaszewski, zastępca prezydenta Konina, firma Nextbike, która jest odpowiedziana za obsługę systemu Konińskiego Roweru Miejskiego, ma dwie godziny na przewiezienie jednośladów ze stacji, w której jest ich więcej do tej, gdzie ich brakuje.
Czy można powiedzieć, gdzie wypożyczeń jest najwięcej? – Po zamknięciu sezonu z pewnością będziemy mieć szczegółowe raporty dotyczące tych najpopularniejszych tras – wyjaśnia Sebastian Łukaszewski. Już teraz jednak można przypuszczać, że stacji (obecnie jest ich 11) w mieście będzie przybywać, bo takie jest zapotrzebowanie. Na przykład przy PWSZ zdarza się, że rowerów brakuje, bo studenci przemieszczają się nimi na wykłady do innych budynków.