83-letniego zaginionego mężczyznę, leżącego na ścieżce rowerowej, odnaleźli konińscy policjanci. Starszy pan wyjechał z domu na rowerze, po 10 kilometrach przewrócił się i nie mógł się podnieść. – Nikt nie zareagował na leżącego na drodze człowieka – podkreśla Marcin Jankowski, rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Policji w Koninie.
83-letni mieszkańcem gminy Stare Miasto w czwartek 16 sierpnia rano wyjechał z domu na rowerze, którym miał dotrzeć do Konina. – Gdy przez kilka godzin nie wracał, przed 15.00 jego żona zadzwoniła do oficera dyżurnego konińskiej jednostki i powiadomiła o zaginięciu męża – mówi rzecznik. – Komunikat z rysopisem mężczyzny natychmiast otrzymały wszystkie załogi będące wtedy w służbie. Tuż po godzinie 16.00 patrol z Wydziału Ruchu Drogowego, jadąc drogą K-25, w miejscowości Główiew, zauważył leżącego na ścieżce rowerowej mężczyznę. Ubiór, wiek i kolor roweru zgadzały się z opisem przekazanym przez żonę zaginionego 83-latka. Rowerzysta był tak wycieńczony, że nie mógł mówić. Policjanci wstępnie ocenili jego stan zdrowia, przenieśli w cień i podali wodę. Dopiero po chwili mężczyzna powiedział jak się nazywa. Funkcjonariusze wezwali pogotowie ratunkowe, którego załoga zabrała mężczyznę do szpitala.