W piątkowe popołudnie, 8 czerwca, kolscy strażacy otrzymali wezwanie do pożaru samochodu osobowego, do którego doszło na 278 km autostrady A2. Dyżurny do działań zadysponował strażaków z Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej w Kole oraz Ochotniczej Straży Pożarnej z Ruszkowa Pierwszego i Trzęśniewa. Ponadto zgłoszenie o zdarzeniu wpłynęło również do komendy w Turku, więc i stamtąd wysłano strażaków z powiatu.
Jednak, mimo iż na akcję wyjechało tyle wozów, to i tak szybko strażacy nie zabrali się za gaszenie. Pożar bowiem miał miejsce na zwężonym z powodu remontu odcinku autostrady, więc samochody stojące w korku na odcinku około 4 kilometrów, utrudniały przejazd zastępom straży pożarnej. – Przeciskaliśmy się między samochodami dosłownie na centymetry, zwłaszcza przy ciężarowych, bo nie miały gdzie zjechać, aby nas przepuścić. Z jednej strony auta miały barierki metalowe, a z drugiej betonowe, oddzielające pasy ruchu – przyznał mł. bryg. Jacek Wiśniewski z KP PSP w Kole.
Kiedy strażacy i druhowie w końcu dotarli na miejsce pożaru, płomienie objęły już cały samochód. W związku z tym ruch na pasie w kierunku Poznania został całkowicie wstrzymany. Ratownicy ugasili ogień, który najprawdopodobniej pojawił się początkowo w komorze silnika w wyniku zwarcia w instalacji elektrycznej.
Po około dwóch godzinach ruch na autostradzie został wznowiony.
Aleksandra Wysocka