Portal Przegląd Koniński to wiadomości lokalne z Konina i okolic. Konin, Słupca, Koło i Turek.
Wyjechały z Konina o czwartej rano, by być w studiu telewizyjnym w Warszawie o siódmej. Tam szybki makijaż, fryzury i… wejście na żywo. Trzy panie z Koła Kobiet w Biskupicach zostały zaproszone do „Pytania na śniadanie”. Z grodzieckich lasów zabrały ze sobą kosz prawdziwków – to był temat ich gotowania na ekranie.
Panie z Koła Kobiet w Biskupicach, w gminie Grodziec, nie miały zbyt wiele czasu, by zastanawiać się nad propozycją z telewizji. Dostały telefon przed godziną 20.00, musiały odpowiedzieć do północy. – Pytano, czy chcemy wziąć udział w „Pytaniu na śniadanie”, a tematem były potrawy z grzybów. To musiała być szybka decyzja. Gdybyśmy miały więcej czasu na przemyślenie, to pewnie byśmy się nie zgodziły, a tu słowo się rzekło, kobyłka u płotu! – mówi Małgorzata Musialska. Zrobiły więc szybkie zebranie, wytypowały chętne i do dzieła! Wymyśliły przepisy na cztery potrawy, telewizja wybrała dwie, do przygotowania których zakupiła produkty. – My się zaoferowałyśmy, że przywieziemy przetwory z grzybów, ale też świeże grzyby. Wyruszyliśmy więc na grzybobranie, zbierać prawdziwki. To już końcówka sezonu, ale szło nazbierać – przyznaje sołtys wsi Biskupice Elżbieta Skrzypczak.
Musiały wstać po godzinie drugiej rano, by się przygotować, spakować grzyby i przetwory. O godz. 4.00 wyruszyły w podróż do Warszawy. Na miejscu musiały być o 7.00, bo program startował o 8.00. – Wszyscy byli bardzo sympatyczni. W budynku telewizji już na dole spisano nasze dane, ktoś zaprowadził nas na górę. Tam zdejmujemy płaszcze i do malowania, po pięciu minutach czesanie, później podpinanie mikrofonów, fartuszki i do studia. Słychać było tylko trzy, dwa, jeden i wchodzisz. Nawet nie zauważyłyśmy, że wchodzimy na wizję, dlatego nie było czasu na stres. Wszystko szło tak szybko. Wiedziałyśmy, że musimy ugotować, bo program idzie na żywo. Podczas wejść musiałyśmy tylko pamiętać, by stać blisko Nogala, by nas kamera objęła – opowiadają panie z Biskupic. Nie mogą się nadziwić, ile osób pracuje nad porannym programem na żywo. Zapewniają jednak, że wszyscy począwszy od kamerzystów i obsługi, na prowadzących – Marzenie Rogalskiej i Tomaszu Kammelu kończąc, byli bardzo sympatyczni.
Jakimi daniami zaskoczyły panie z Biskupic? Zrobiły „rzadkie pyrki z grzybami” i „gaty cebulowe”. Cóż to takiego? Jak objaśniają, rzadkie pyrki to konkretna, zawiesista zupa. Jak warzywna tylko z kaszą i grzybami. – Smaczna była, bo wszystko poszło od razu. Zaraz po nakręceniu programu. W momencie, gdy światła i kamery zostały wyłączone, wszyscy rzucili się do kuchni i jedli – mówi Elżbieta Skrzypczak. Gaty natomiast to gotowane w całości cebule, które później nadziewa się farszem grzybów i boczku. – Rogalska zjadła naszą zupę, Kammel cebule. Nie krztusili się, więc chyba im smakowało – mówią skromnie.
Swoją wizytę w „Pytaniu na śniadanie” wspominają jako świetną przygodę i już czekają na dalsze propozycje.
