Portal Przegląd Koniński to wiadomości lokalne z Konina i okolic. Konin, Słupca, Koło i Turek.
Cztery młode i partnerka, wraz z dziesiątkami innych ptaków, już dawno wyruszyły w drogę do cieplejszych krajów. On wiernie pilnuje swojego gniazda – bocian, który ubiegłą zimę spędził w Rozalinie, znów nie odleciał.
W grudniu ubiegłego roku sołtys Rozalina, Wiesław Smolarz z pomocą sąsiadów codziennie dokarmiał bociana, który postanowił zrezygnować z długiej podróży i zostać w swoim gnieździe. Kupowali mu mięso, podrzucali wątróbkę, kanapki, pilnowali, by woda w miseczce nie zamarzała. Dzięki nim bociek przetrwał długie, zimowe miesiące, a już w marcu tego roku przyleciała do niego partnerka. Wspólnie dochowali się czterech młodych! Minęły jednak letnie miesiące, małe bociany podrosły i przyszedł czas wyruszać w drogę. – Całował się z tą małżonka, namawiał ją, ale nie dało rady. W końcu poleciała z dziećmi a on został – opowiada Wiesław Smolarz. I znów kolejny rok przyjdzie mu opiekować się, karmić, zamartwiać czy da radę przetrwać. Bo państwo Smolarzowie przyzwyczaili się już do boćków do tego stopnia, że traktują je jak swoje. – Teraz dopóki wszystko nie zamarznie to on się sam używi, ale później… Znowu będziemy musieli go karmić. Już zaczyna zlatywać z gniazda i latać do sąsiadów, tam gdzie spędził zimę. Gorzej będzie jak zima będzie ostra, jak przyjdą duże mrozy – mówi pani sołtysowa, a jej mąż dodaje: – Damy radę. Muszę tylko sąsiadom powiedzieć, by już się przygotowali do szykowania kanapek rano i wieczorem.
