Portal Przegląd Koniński to wiadomości lokalne z Konina i okolic. Konin, Słupca, Koło i Turek.

Bardzo mocnym akcentem rozpoczęła się tegoroczna edycja Nocy Kultury. Koninian zaproszono na wesele, ale nie szykowne, eleganckie i przy okrągłych stolikach, a przaśne, zapijaczone i pełne ludzkich dramatów. Przez chwile konińscy widzowie przenieśli się w świat rodem z filmów Wojtka Smarzowskiego.

Spektakl „Będzie pani zadowolona, czyli rzecz o ostatnim weselu we wsi Kamyk” rozpoczął się tuż przy drzwiach Oskardu, gdzie gości witała panna młoda, jej małżonek, rodzina i najbliżsi, zapraszając na wesele. Przaśne stroje, kiczowate fryzury, mocne makijaże, a na stole w korytarzu, ale też pomiędzy kinowymi fotelami, wódka, oranżada i chleb ze smalcem. Aktorzy do tego stopnia doskonali, że jeszcze przed rozpoczęciem przedstawienia niektórzy mieli wątpliwości, czy zataczanie się weselników jest tylko grą aktorską.

Spektakl nie był, jak się szybko okazało, miłą opowieścią o wiejskim weselu. Był raczej przerażającym obrazem przemocy, nienawiści i pogardy, ukazującym w kilku ludzkich historiach, demony drzemiące w każdym z bohaterów. I nie przypadkowo z ust wielu koninian padło porównanie do filmów Wojciecha Smarzowskiego, bo i przedstawienie Agaty Dudy – Gracz i filmy Smarzowskiego mają w sobie podobne pokłady emocji, które na długo pozostają w widzu.