Pomalowane sprayem, poprzewracane i poprzekręcane znaki drogowe, a także zniszczony budynek na opuszczonej posesji, to efekt działalności wandali. Wójt zgłosił policji fakt zniszczenia mienia publicznego. Jednak ustalenie sprawców może nie być łatwe.
Sołtys wsi Police Mostowe w gminie Kłodawa (powiat kolski) zauważyła niedawno pomalowane sprayem, zniszczone znaki drogowe. Zasugerowała, że mogli to zrobić młodzi ludzie z okolicy, którzy zrobili sobie miejsce spotkań i balang na jednej z opuszczonych posesji nieopodal. Znajdujący się tam niewielki budynek murowany został przez nich zdemolowany, a także „udekorowany” licznymi napisami i malunkami, a raczej bohomazami.
Pojechaliśmy
zatem zobaczyć, jak to wygląda. Okazało się, że znak informujący kierowców o
ograniczeniu prędkości jest opatrzony czymś w rodzaju inicjałów, wyglądających jak
„BZ”. Po drugiej stronie ulicy stoi znak odwołujący ograniczenie, na którym
również są mazgaje z farby w sprayu. Znaki te znajdują się w pobliżu opuszczonej
posesji, na której stoi zdewastowany niewielki budynek murowany. Tam też
dotarli wandale „pseudoartyści”, a jeden z nich nawet się podpisał. Na ścianie
widnieje bowiem napis „wandal”. Okoliczni mieszkańcy podkreślają, że często
przesiadują tam młodzi ludzie z sąsiedztwa, spożywają alkohol, bo jest to
miejsce oddalone od jezdni i osłonięte drzewami oraz krzewami.
Zauważyliśmy, że nie tylko w Policach Mostowych grasowali wandale. Kilka kilometrów dalej, przy drodze zjazdowej na autostradę, czyli w Policach Średnich, zauważyliśmy znajome ślady graficzne na kolejnym znaku drogowym, tym razem informującym o konieczności ustąpienia pierwszeństwa przejazdu. Wnioskować zatem można, że młodzi ludzie urządzili sobie spacer ze sprayami w rękach.
Dwa ze zniszczonych znaków stoją przy drodze gminnej, a trzeci przy powiatowej, więc oznacza to, że samorządy kościelecki i powiatowy będą musiały ponieść koszty związane z wymianą oznakowań. Wójt gminy Kościelec Dariusz Ostrowski zgłosił już sprawę policji. Wandalom grozi kara aresztu, ograniczenia wolności lub grzywna (gdy wartość zniszczonego mienia nie przekracza 250 zł), albo nawet kara pozbawienia wolności od 3 miesięcy do 5 lat (gdy koszt zniszczonego mienia przekroczył 250 zł).
Aleksandra Wysocka